Warszawa jak Paryż? Będzie miała swój łuk triumfalny
Projekt ufunduje między innymi arystokrata Jan Żyliński.
Paryż ma swój Arc de Triomphe, a Berlin Bramę Brandenburską. Czas na Warszawę. Łuk triumfalny prawdopodobnie będzie górował nad Ogrodem Saskim i zostanie ufundowany między innymi przez Jana Żylińskiego, milionera i filantropa, który na swoim koncie ma już pomnik Złotego Ułana w Kałuszynie.
Łuk miałby powstać w Osi Saskiej na ulicy Marszałkowskiej na wysokości Ogrodu Saskiego. - To oczywiście wstępna lokalizacja zaakceptowana przez wszystkie cztery grupy osób, które są inicjatorami przedsięwzięcia. Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia w tej sprawie, ale to dopiero początkowy etap- powiedziała WawaLove.pl Agnieszka Kłąb z biura prasowego Urzędu m.st. Warszawy.
Jednym z pomysłodawców warszawskiego łuku triumfalnego, który ma upamiętnić Bitwę Warszawską z 1920 roku, jest Jan Żyliński - arystokrata, milioner i jak sam o sobie mówi - filantrop, na co dzień mieszkający w Londynie. - Jestem zwolennikiem, by o wyborze projektu decydowali przede wszystkim mieszkańcy miasta – powiedział Agencji informacyjnej Polska Press Żyliński. Jak będzie wyglądać łuk? Milioner nie jest przekonany do architektury modernistycznej w wykonaniu warszawskich architektów - hołduje raczej monumentalnemu klasycyzmowi.
Zanim zapadnie ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji, opinię musi wydać konserwator zabytków. Do niego należy ocena, czy łuk nie zaburzy zabytkowej przestrzeni Ogrodu Saskiego. Jeśli zdecyduje się dać przedsięwzięciu „zielone światło”, wówczas lokalizację musi zaakceptować prezydent Warszawy. Ostateczną decyzję podejmie rada miasta opracowując odpowiednią uchwałę.
Przeczytaj też: Maraton połączy dwa brzegi Wisły. Znamy trasę