Warszawa. Grzybobranie 2021. Po podgrzybki miejskim autobusem
Radość dopiero się zaczyna. Po fantastyczne zbiory grzybów można już ruszać - sezon się rozkręca. Noce są chłodne, ale mokra ściółka sprzyja grzybowym wzrostom. Z centrum stolicy na grzybodajne tereny dotrzeć można nawet w 15-20 minut. A zawiezie nas tam i podmiejska kolejka, i miejski autobus.
Obietnicę, nie tylko o poranku dają rejony Wawra, Międzylesie, Radość. W zasadzie najlepiej wsiąść w Warszawie w autobus 514. Z przystanku obok metra Politechnika lub innego usytuowanego w centrum Warszawy, dostaniemy się aż do miejscowości o obiecującej nazwie Wola Grzybowska.
Uwaga - po drodze można się nie powstrzymać przed opuszczeniem autobusu miejskiej komunikacji w miejscowości o nazwie Grzybowa, ale w zasadzie wszędzie po drodze, mając na horyzoncie las, pięknie rosnący po obu stronach drogi.
Grzybowe trasy oferują też linie Trakt Lubelski prowadzi przez Mazowiecki Park Krajobrazowy. Tam są prawdziwe grzybowe rejony, które w sezonie nigdy nie zawodzą, bez względu na porę dnia.
Zeszły sezon przebiegł pomyślnie i fanom grzybów zapewnił dobre zbiory. Czy w tym roku będzie podobnie? Przekonać się można o tym wybierając się do lasu. Ale wystarczy czasem zajrzeć do mediów społecznościowych. Jeśli tak pojawiają się chwaliposty z lśniącymi brązowymi łebkami, koszykami pełnymi efektów poszukiwań w zagajnikach lub grzybowymi gigantami zdybanymi w leśnych ostępach, to znaczy, że czas się ruszyć.
Ale oczywiście wiadomo, że żartów z grzybami nie ma. Do grzybobrania trzeba podchodzić z powagą i rozwagą. Nie wolno wybierać się na nie bez podstawowej wiedzy lub bez towarzystwa kogoś, kto ogarnia tajniki identyfikowania okazów jadalnych, niejadalnych i trujących. Choć są wyznawcy teorii, że wszystkie grzyby są jadalne, choć niektóre tylko raz.