Warszawa. Głębokie zanurzenie. Pub przekształca się w basen piwny
"Ludziom dobrej roboty - rozrywka i humor" - ogłasza stołeczny klub. W związku z nadciągającą trzecią falą zaprasza na imprezę „surferów”.
"Zapraszamy wszystkich na surfing i zabawy w Basenie Piwnym. Basen Piwny, dawniej Warszawskie Muzeum Kapsli, jeszcze dawniej Piw Paw, zaprasza Państwa na ulicę Parkingową" - odważnie informuje przedstawiciel klubu i pokazuje filmik przedstawiający nieskrępowaną klubową zabawę z poprzednich weekendów.
To sposób gastronomicznego lokalu na przetrwanie. Właściciele pubów, klubokawiarni, coctail-barów i pijalni piwa to przedsiębiorcy w najgorszej sytuacji ekonomicznej, związanej z lockdownem. Nie dało się produkować drinków na wynos. Piwo z dostawą do domu z klubów nie ma sensu, bo kosztuje ono więcej niż w sklepie - na tym polega istota drinkbarów, że klientela przychodzi do nich po społeczne relacje, na zabawę przy dobrej muzyce, tańce i rozmowy z innymi ludźmi.
Nic więc dziwnego, że biznesmeni z tej branży są najbardziej zdesperowani. Jeśli jeszcze nie załamali się psychicznie i mają wolę walki, ruszają do działania niepomni na zakazy i obostrzenia.
Warszawa. Głębokie zanurzenie. Pub przekształca się w basen piwny
Jak widać z opublikowanego przez klub PiwPaw filmu, kandydatów do zabawy nie brakuje. To młodzi ludzie, którzy cieszą się z ich chwili buntu i rebelii, bez maseczek i nareszcie od roku w nieskrępowanej rozmowie i zabawie.
Długi właścicieli klubów przyrastają w gigantycznym tempie. Wynajem dużych powierzchni to wysokie koszty, od których od roku nie da się uciec. Dla niektórych otwarcie to jedyna metoda na minimalne zmniejszenie czekających ich katastrof. Jak widać na filmie, to nie jest bezstresowe funkcjonowanie - w pobliżu klubu czuwa policja.