Warszawa. Frog unika odbycia kary. Pirat drogowy chodzi wolny po ulicach
Robert N., znany jako Frog, który zasłynął z pirackich rajdów samochodowych po stolicy, nagrywanych i upublicznianych w sieci, chodzi wolny po mieście. Od wielu miesięcy miał przebywać za kratami. Pozostaje bezkarny.
14.09.2021 15:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawę nagłośniła publikacja Polsat News. Stacja ustaliła, że od stycznia tego roku Robert N. miał rozpocząć karę, wyznaczoną prawomocnym sądowym wyrokiem. Mężczyzna ma do odsiedzenia półtora roku.
Wyrok zapadł 28 stycznia 2020 roku. Wtedy sąd uznał Roberta N. winnego tego, że w dniu 19 września 2018 roku w Warszawie na drodze publicznej prowadził pojazd osobowy pomimo zakazu. Karą za to jest półtora roku pozbawienia wolności. Dodatkowo sąd wydał zakaz prowadzenia pojazdów przez skazanego na okres ośmiu lat.
To konsekwencja tego, że w przed 2016 rokiem mężczyzna był wielokrotnie zatrzymywany za łamanie przepisów drogowych. Sąd zadecydował o trzyletnim zakazie prowadzenia pojazdów. Dostał też kary grzywny za rajdy samochodowe, podczas których przekraczał dozwoloną prędkość.
We wrześniu 2018 roku na ulicy Dywizjonu 303 policjanci zatrzymali do kontroli porsche, którym N. kierował mimo zakazu. Za to właśnie dostał ośmioletni zakaz oraz 1,5-roczną karę odosobnienia.
To nie jedyne kary, jakie wiszą nad mężczyzną. Na uprawomocnienie czeka jeszcze wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, który skazał go na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym pod Kielcami, właśnie podczas szaleńczego wyścigu.
Warszawa. Frog unika odbycia kary
Gdy skład sędziowski orzekł w 2020 roku o czekającym Roberta N. Pobycie w więzieniu, obrońca złożył apelację od tego wyroku, ale Sąd Okręgowy Warszawie podtrzymał orzeczenie sądu niższej instancji. Gdy mężczyzna nie stawił się dobrowolnie do zakładu karnego, by odbyć karę, w styczniu tego roku sąd nakazał podjęcie działań w celu doprowadzenia go. Jednak przez prawie osiem miesięcy nie udało się ustalić miejsca pobytu skazanego.
Sąd poinformował stację, że doprowadzenie skazanego do aresztu jest zadaniem policji. Tymczasem dziennikarze Polsatu sprawdzili, że Robert N. spotyka się z osobami, które biorą udział w nielegalnych wyścigach. Choć sam w nich nie startuje, to jednak przyjeżdża na miejsce samochodem, zatem kieruje mimo zakazu. Sprawę podjął również portal TVN Warszawa, przypominając ekscesy Froga.
Matka N. przekonywała reporterów, że syn wcale się nie ukrywa. Natomiast Komenda Stołeczna Policji, zapytana o zaawansowanie poszukiwań skazanego przez TVN Warszawa, nie odpowiedziała.