RegionalneWarszawaWarszawa. Dwaj nastolatkowie podpalali altany śmietnikowe. Byli pijani

Warszawa. Dwaj nastolatkowie podpalali altany śmietnikowe. Byli pijani

W ręce policjantów z Ursynowa w Warszawie wpadło dwóch młodych mężczyzn podejrzanych o podpalenie altan śmietnikowych. Nastolatkowie w chwili zdarzenia byli nietrzeźwi.

Warszawa. Dwaj nastolatkowie podpalali altany śmietnikowe. Byli pijani
Warszawa. Dwaj nastolatkowie podpalali altany śmietnikowe. Byli pijani
Źródło zdjęć: © PAP

20.04.2021 | aktual.: 20.04.2021 17:28

Zdaniem śledczych 17-latek wraz ze swoim o rok młodszym kolegą najpierw spożywali alkohol, a następnie wyruszyli w okolice Braci Wagów w Warszawie.

- Tam jeden z nich został przed wiatą i obserwował, czy nikt ich nie widzi, drugi z nich wszedł do środka przez otwór i tam zapalniczką podpalał śmieci. Kiedy jeden z kontenerów się zajął i ogień się rozprzestrzeniał, nastolatkowie biegli do drugiej wiaty śmietnikowej i postępowali w taki sam sposób – opisał zdarzenie podkom. Robert Koniuszy z KSP.

Straż pożarna została zawiadomiona przez okolicznych mieszkańców Ursynowa, którzy zobaczyli ogień rozprzestrzeniający się szybko w altanach. Jedna z mieszkanek dzielnicy zauważyła dwóch podejrzanych przy ulicy Na Uboczu, nastolatkowie uciekali wówczas w głąb osiedla. Kobieta przekazała te informacje policji, która zjawiła się na miejscu zdarzenia.

- Funkcjonariusze najpierw wyciągnęli z wiaty jeden z palących się kontenerów, czym uniemożliwili rozprzestrzenienie się pożaru, a następnie ruszyli na poszukiwanie sprawców – wskazał policjant.

17- i 16-latek zostali zatrzymani chwilę później na terenie pobliskiego osiedla. Nastolatkowie nie przyznawali się do przestępstwa.

Warszawa. "Powiedział, że pożyczył zapalniczkę koledze"

- Jeden z nich miał przy sobie zapalniczkę. W komisariacie policji młodszy z podejrzanych powiedział funkcjonariuszom, że pożyczył zapalniczkę koledze, który wszedł do pomieszczenia, gdzie stały kontenery i podpalał je – dodał podkom. Koniuszy.

16-latek po zatrzymaniu trafił do policyjnej izby dziecka. Mundurowi przesłuchali go następnego dnia. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny.

Natomiast 17-latek trafił do aresztu i usłyszał zarzuty, za co grozi mu nawet do 5 lat więzienia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)