Warszawa. Dopadli ich w lesie. Zaskoczeni w "dziupli"
Już prawie porozkładali skradziony dzień wcześniej pojazd na części, gdy wpadli w ręce policji. Funkcjonariusze z Pragi Południe, wspierani przez CBŚP po pościgu zatrzymali dwóch 28-latków i 29-latka. Mężczyźni usłyszeli zarzuty paserstwa.
27.09.2021 10:50
Najpierw z warszawskiej ulicy zniknęła kia. Policja zaczęła szukać skradzionego pojazdu. Operacyjne działania dały funkcjonariuszom podstawę do przypuszczeń, że samochód mógł być skradziony na części. Czynności naprowadziły tez na ślad osób, które najprawdopodobniej przyjęły auto do przechowania i demontażu. - Policjanci musieli działać bardzo szybko, przede wszystkim dlatego, by nie dopuścić do całkowitej rozbiórki samochodu - poinformowała nadkomisarz Joanna Węgrzyniak.
Okazało się, że tropy były właściwe. Funkcjonariusze trafili bezbłędnie do leśnej "dziupli". Tu prace nad rozebraniem na części skradzionego samochodu były już zaawansowane. Pojazd był już niemal zdemontowany, a paserzy krzątali się wokół niego. Na widok nadjeżdżającego do ich kryjówki w lesie radiowozu wskoczyli do zaparkowanej w pobliżu mazdy i zaczęli uciekać.
Warszawa. Dopadli ich w lesie. Zaskoczeni w "dziupli"
- Po krótkim pościgu zostali zatrzymani. Mazda, którą jechali, nosiła znamiona ingerencji w pola numeryczne. Samochód ten również został zabezpieczony i zostanie poddany szczegółowym badaniom przez biegłego, by wyjaśnić, czy nie pochodzi z przestępstwa - przekazuje funkcjonariuszka.
Śledczy z wydziału do walki z przestępczością samochodową zebrali materiał dowodowy. Trzem mężczyznom został przedstawiony zarzut paserstwa.