RegionalneWarszawaWarszawa. Detektywi miejskiej struktury. Blogerzy z ”Warszawskiej Identyfikacji” znają miasto na wylot

Warszawa. Detektywi miejskiej struktury. Blogerzy z ”Warszawskiej Identyfikacji” znają miasto na wylot

W wolnych od pracy chwilach godzinami potrafią spacerować wirtualnie po warszawskich ruinach. Patrzą na zdjęcia stert gruzu. I bezbłędnie rozpoznają miejsca nawet wtedy, gdy po budynkach nie pozostał żaden ślad. Ich praca to mozolna rekonstrukcja pamięci o Warszawie. Dzięki niej można na chwilę przenieść się dziś do powstańczej stolicy.

Warszawa. Detektywi miejskiej struktury. Blogerzy z ”Warszawskiej Identyfikacji” znają miasto na wylot

31.07.2020 | aktual.: 01.08.2020 15:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Autorzy bloga "Warszawska Identyfikacja" to sześciu pasjonatów, którzy dzięki wyjątkowym detektywistycznym talentom potrafią wytropić miejsca utrwalone na starych warszawskich zdjęciach. Identyfikatorzy ślęczą nad fotografiami w ramach hobby.

Interesują ich tylko efekty. Nie tylko potrafią orzec, jakie miejsce może wchodzić w grę, ale potrafią to jeszcze wyjaśnić i udowodnić. Swoje dochodzenia opisują w krótkich tekstach, chłodno tłumaczących, na jakiej podstawie doszli do finalnych wniosków. Jednak lektura ta budzić może prawdziwe emocje.

Warszawa. Detektywi miejskiej struktury. Jak rozpoznać świat, którego nie ma

#

Zdjęć zrujnowanej Warszawy zrobiono wiele. Fotografowie mieli różne cele - udokumentowanie tej niespotykanej tragedii miasta, zadumę nad bezmiarem nieszczęścia, żałobę po świecie, który zniknął. Nie zawsze materiał, jaki powstał w wyniku wędrówek po gruzach doczekał się rzetelnego opisu lokalizacyjnego. Czasem nie było to zamiarem autora zdjęcia, a czasem fotograf sam nie wiedział, jak odnaleźć się na mapie nieistniejącego miasta.

Dziś, po wielu dekadach, takie niezidentyfikowane wcześniej miejsca to wyzwanie dla szóstki blogerów. Patrzą na zdjęcie, które przedstawia tylko zrujnowane podwórko. Na zdrowy rozsądek nie ma żadnych podstaw do diagnozy. Ale nie, identyfikatorzy widzą to inaczej niż zwykli śmiertelnicy. ”Dzięki nieco szerszemu kadrowi zobaczyć tu można wypalony budynek z prawej strony podwórka, niewiele to jednak pomagało w określeniu lokalizacji” - relacjonuje osoba przedstawiająca się jako Nuro.

I tłumaczy, że zagadkę udało się rozwiązać przypadkiem, podczas przeglądania innych zdjęć. ”Na jednym z nich zauważyłem wystającą ponad gruzy ścianę szczytową, identyczną ze ścianą zamykającą podwórko. Pozwoliło to zlokalizować zrujnowane podwórko gdzieś pomiędzy ulicą Królewską a Próżną. Poszukiwania na planie Lindleya pozwoliły ustalić, że jest to podwórko kamienicy o adresie Królewska 49” - to brzmi jak matematyczna kropka ”co było do udowodnienia”.

Warszawa. Detektywi miejskiej struktury. Tajemnicze postaci czyniące dobro

- Nie szukamy poklasku ani sławy, zajmujemy się tym, co lubimy i na czym trochę się znamy - broni się przed wywiadem Piotr Niewiadomski, założyciel bloga. - Abstrahując od sytuacji z wirusem, to my zasadniczo działamy, kontaktujemy się i współpracujemy w sieci - kończy uprzejmie, acz stanowczo.

Identyfikatorów trzeba sobie zidentyfikować samodzielnie. Jest ich sześciu, ukrytych za pseudonimami. To Daros, Fryderyk, Kuba, M.U, Piotr i Nuro. Piotr to założyciel bloga ”Warszawska Identyfikacja”. Reszta blogerów dołączała do współpracy, czasem dlatego, że potrafili zauważyć błąd lub uzupełnić ”dochodzenie”.

Piotr to polonista, pracownik biurowy, Kuba pracuje w urzędzie miasta, Fryderyk to grafik po ASP, Daros jest lekarzem, Nuro dołączył niedawno i ma status współpracownika. Przed nimi jeszcze wiele pracy. Nieustannie na aukcjach w sieci pojawiają się nowe oferty sprzedaży starych zdjęć. Odnaleźć je też można w wydawnictwach sprzed lat, w albumach, w archiwach. Kto wie, może kiedyś zagadek do rozwiązania zabraknie, ale to odległa perspektywa.

Dzięki pracy Warszawskiej Identyfikacji możemy dziś wybrać się na wycieczkę po powstańczej stolicy. To jak wyprawa wehikułem czasu.

ULICA WIELKA

Obraz
Obraz;
Źródło zdjęć: © WP

"Zdjęcie [znalezione na portalu aukcyjnym - przyp. red.] zostało dość lakonicznie opisane przez Sprzedającego: 'Warszawa - Ulica w ruinie - Foto ok. 1945'. Trudno jednoznacznie powiedzieć czy zostało wykonane po wyzwoleniu, czy może jeszcze jesienią 1944 roku. Gruzowisko wygląda tu jeszcze na nienaruszone i osobiście skłaniałbym się za tą druga opcją" - piszą blogerzy z grupy ”Warszawska Identyfikacja”.

- "Chwila zastanowienia nad miejscem wykonania fotografii i zagadka okazała się w zasadzie prosta. To ulica Wielka, ujęcie w kierunku południowym. W tle widzimy charakterystyczny owalny narożnik kamienicy nr 6 na rogu skrzyżowania z ulicą Złotą. Perspektywę częściowo zasłaniają ruiny hotelu 'Astoria' przy ulicy Chmielnej 49"

My możemy do tego dodać, że gdyby nie ruiny "Astorii", byłoby na oryginalnym zdjęciu widać ocalały i istniejący do dziś hotel "Polonia". To jedyne, co mogłoby się dać dziś rozpoznać na tym zdjęciu. Ulica Wielka w Warszawie od dawna nie istnieje. Ruiny, a także ocalałe kamienice, rozebrano pod budowę Pałacu Kultury i Nauki oraz placu Defilad.)

ULICA BIAŁOSTOCKA

Obraz
Obraz;
Źródło zdjęć: © WP

"Zdjęcie z albumu KAW - opisane lakonicznie 'Powstańcy warszawscy' przez długi czas nie dawało mi spokoju. Wszelkie próby lokalizacji miejsca nie przynosiły efektów. Próbowałem różnych metod, sposobów i pomysłów, ale za każdym razem moje piętrowe hipotezy upadały jak domki z kart. Postanowiłem w końcu pokazać zdjęcie chłopakom z naszego Zespołu, licząc na to, że ich wiedza i opatrzenie wniesie jakieś nowe światło do sprawy. Nie myliłem się" - pisze o zdjęciu z 1944 roku jeden z "Identyfikatorów".

Podobne zdjęcie w innej publikacji opisano bowiem "jednostka AK na Pradze podczas powstania warszawskiego". "Pierwszą moją reakcją było spore niedowierzanie - ale ponieważ na terenie Pragi powstanie objęło dosłownie kilka ulic i rozrzuconych na prawym brzegu miasta punktów, sprawdzenie ich nie zajęło wiele czasu. Już po chwili miałem gotowe rozwiązanie. To rzeczywiście Praga! Obie te fotografie wykonano na ul. Białostockiej".

To prawdopodobnie jedyna fotografia Powstańców z prawej strony Wisły. Powstanie na Pradze zostało stłumione w ciągu kilkudziesięciu godzin. Jednak "dzięki temu" tamta część Warszawy przetrwała wojenną zagładę. Kamienice ze zdjęcia stoją na ulicy Białostockiej do dziś.

ULICA FOCHA

Obraz
Obraz;
Źródło zdjęć: © WP

"Znane zdjęcie pochodzące z niemieckiego Archiwum Federalnego, przedstawiające oddział Dirlewangera w trakcie Powstania Warszawskiego. Przez dłuższy czas pojawiały się opisy sugerujące, że zdjęcie zostało wykonano podczas walk na Woli" - piszą autorzy ”Warszawskiej Identyfikacji" - i zaraz obalają tę teorię.

"Po powiększeniu fragmentu witryny oraz wykonaniu lustrzanego odbicia, ukazał się fragment elewacji, który pasował mi do kamienicy Focha 8. Dodatkowe potwierdzenie mojej hipotezy znalazłem na innym zdjęciu, na którym widać fragment wyłożonego płytkami ceramicznym wejścia do kamienicy, łudząco przypominający obramowanie, widoczne po prawej stronie identyfikowanego zdjęcia. Wynika z tego, że to zdjęcie zostało wykonane w witrynie kamienicy przy ul. Focha 9".

Dziś warszawska ulica Focha jest w nieco innym miejscu. Zaś ten fragment Warszawy to obecna ulica Moliera, a miejsce zburzonej w Powstaniu kamienicy zajmuje nowe skrzydło rozbudowanego po wojnie Teatru Wielkiego.

UL PODWALE / PLAC ZAMKOWY

Obraz
Obraz;
Źródło zdjęć: © WP

"Zdjęcie wyszperane na portalu aukcyjnym. Rozpoznanie miejsca tylko w pierwszym momencie stanowiło zagadkę. Analiza szczegółów budynku widocznego po lewej przyniosła bowiem szybkie rozwiązanie. Jest to miejsce doskonale znane każdemu warszawiakowi [a także turyście - przyp. red.]" - piszą "Warszawscy Identyfikatorzy".

"Otóż zdjęcie wykonano mniej więcej spod Kolumny Zygmunta III Wazy w kierunku wylotu ul. Senatorskiej na plac Zamkowy. Po lewej widzimy spaloną kamienicę Johna, natomiast po prawej ruiny kamienicy przy ul. Senatorskiej 2/4, przy wylocie ul. Podwale".

My dodajemy, że kamienica Johna to ta, w której dziś znajdują się ruchome schody prowadzące na plac Zamkowy w Warszawie, a w miejscu ruin na rogu Senatorskiej i Podwala przez dziesięciolecia była pusta działka z parkingiem. Zaś kilka lat temu zbudowano tam kontrowersyjny - retronowoczesny biurowiec, który, o ironio, zaprojektowali Niemcy.

Komentarze (0)