Warszawa. Chcieli ukraść katalizator. Tłumaczyli, że przyjechali do koleżanki
Policjanci z Bemowa zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn, którzy próbowali ukraść katalizator. W samochodzie mieli komplet kluczy nasadowych i inne narzędzia. Zaskoczeni, tłumaczyli policjantom, że przyjechali do koleżanki.
Około godziny trzeciej w nocy policjanci patrolujący Bemowo dostrzegli zaparkowany samochód. Mężczyzna, który w nim siedział próbował schować się na tylnym siedzeniu. To zwróciło uwagę policji.
Podczas rozmowy mężczyzna był zdenerwowany i tłumaczył, że przyjechał z kolegą. Nie potrafił jednak wyjaśnić, w jakim celu przyjechali ani wskazać, gdzie jest kolega. Na tylnym siedzeniu policjanci znaleźli zestaw kluczy nasadowych, a w bagażniku szlifierkę i tarcze do cięcia metalu.
Po chwili zjawił się drugi mężczyzna, który również był zdenerwowany. Tłumaczył, że obaj przyjechali do koleżanki. Nie potrafił jednak wskazać, gdzie ona mieszka.
- Policjanci domyślali się, że mężczyźni kłamią. Jak się okazało, podejrzani próbowali ukraść katalizator z zaparkowanej nieopodal toyoty. Samochód był uniesiony z jednej strony i oparty na lewarku - przekazała oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa IV kom. Marta Sulowska.
27-latek i 39-latek zostali zatrzymani i doprowadzeni do komisariatu. Technik kryminalistyki przeprowadził oględziny samochodu. Podejrzani usłyszeli zarzut usiłowania kradzieży katalizatora. Grozi im za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.