RegionalneWarszawaWarszawa. Chcieli ukraść auto. Pokrzywdzona "siłą zaczęła wypraszać napastników"

Warszawa. Chcieli ukraść auto. Pokrzywdzona "siłą zaczęła wypraszać napastników"

W ręce stołecznych policjantów wpadło dwóch mężczyzn, którzy są podejrzani o usiłowanie włamania i kradzieży samochodu. Właścicielka auta przyłapała sprawców na gorącym uczynku, jej reakcja na tyle mocno ich zaskoczyła, że uciekli.

Warszawa. Chcieli ukraść auto. Zostali zatrzymani
Warszawa. Chcieli ukraść auto. Zostali zatrzymani
Źródło zdjęć: © Policja

Stołeczna policja poinformowała we wtorek o niecodziennej sytuacji, podczas której kobieta, która miała stać się ofiarą przestępstwa, wykazała się niebywałą odwagą i umiejętnością logicznego myślenia w stresującej sytuacji.

Do zdarzenia doszło w walentynkową niedzielę. Z ustaleń śledczych wynika, że podejrzani mężczyźni przyjechali wówczas swoim oplem do podziemnego garażu w jednej z mokotowskich galerii handlowych. Chcieli ukraść pojazd, za którym wjechali na parking.

- Wykorzystując moment, że kierująca opuściła pojazd, otworzyli go i chcieli uruchomić, ale po chwili kobieta wróciła, gdyż pracownik ochrony poinformował ją, że to miejsce, do którego się wybierała, jest nieczynne – przekazał podkom. Robert Koniuszy z Komendy Stołecznej Policji.

Warszawa. "Zawinęła rękawy i siłą zaczęła wypraszać napastników"

Gdy kobieta wróciła do garażu zorientowała się, że za kierownicą jej auta siedział mężczyzna i starał się uruchomić pojazd. Towarzyszył mu siedzący obok inny mężczyzna.

- Kobieta najpierw zapytała, dlaczego siedzą w jej samochodzie i chcą jej zabrać pojazd, a kiedy nic nie odpowiedzieli, zawinęła rękawy i siłą zaczęła wypraszać napastników z samochodu – opisał policjant.

Warszawa. Mężczyźni odpuścili

Najwidoczniej determinacja kobiety zdziwiła napastników na tyle, że postanowili się szybko wycofać. Wysiedli z auta kobiety i wrócili do opla insygnia, którym przyjechali, a następnie uciekli.

Na miejscu zjawili się policjanci, którzy przyjęli zawiadomienie od pokrzywdzonej i zabezpieczyli ślady w aucie. W tym czasie inne patrole wyruszyły na poszukiwania podejrzanych. Okazało się jednak, że mężczyźni na krótki czas wyjechali z Warszawy.

Do zatrzymania sprawców niedoszłej kradzieży samochodu doszło trzy dni po zdarzeniu. Funkcjonariusze ustalili, że stoją za tym 40-letni mieszkaniec warszawskiego Służewia nad Dolinką i jego młodszy kolega.

Starszy z mężczyzn wpadł w ręce mundurowych na stacji paliw przy ulicy Nowoursynowskiej. Jak podają służby, 40-latek zachowywał się autoagresywne, więc zostały zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze w postaci kasku ochronnego. W czasie przeszukania jego mieszkania policja znalazła ponad 21 gramów mefedronu.

Drugi z mężczyzn – 36-latek został zatrzymany w jednym z mieszkań także na warszawskim Mokotowie.

- W odróżnieniu od swojego kolegi był bardziej spokojny – dodał podkom. Koniuszy.

Obaj mężczyźni trafili do aresztu. Starszy z podejrzanych usłyszał zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem samochodu oraz posiadania środków odurzających. Młodszy odpowie za usiłowanie włamania.

Zatrzymani zadeklarowali chęć dobrowolnego poddania się karze. Może grozić im nawet do 10 lat więzienia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)