Warszawa. Awantura o przetarg na nowy biurowiec MSZ w alei Armii Ludowej. Bo ma być najtaniej
Architekci są wściekli na Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Szuka ono projektanta nowego budynku, który stanie do przetargu. Ma być szybko i tanio. To, zdaniem jednej z architektonicznych pracowni, która otrzymała zaproszenie do takiego wyścigu, niedopuszczalne, gdyż w takiej sytuacji trudno liczyć na powstanie projektu tworzonego odpowiedzialnie i z troską o krajobraz miasta.
"W przypadku każdej działalności kreatywnej kryterium cenowe jest najgorszym z możliwych i zawsze skutkuje jak najgorszymi rozwiązaniami" - grzmią architekci. I komentują, że takie podejście, właściwe ostatnim latom rządów w Polsce, jest przykładaniem ręki do "degradacji środowiska w polskich miastach, braku szacunku dla kultury i ludzkiej pracy oraz tworzenia obrazu Polski jako kraju ciemniaków i ludzi pozbawionych kultury".
Jak na ironię losu chodzi o budynek, który powstanie w pobliżu siedziby głównej MSZ przy alei Jana Chrystiana Szucha - ulicy nazwanej na cześć królewskiego architekta krajobrazu. W latach 30. ten teren, zaprojektowany jako królewskie ogrody i parki, zamienił się w rejon urzędów administracji publicznej, a gmachy tu stawiane były tworzone przez renomowanych ówczesnych architektów. Z całą pewnością nie najtańszych.
Maciej Łobos, prezes zarządu MWM Architekci, który podpisał się pod pismem do resortu, zaznacza, że nowy gmach MSZ planowany jest w jednej z najbardziej prestiżowych lokalizacji w Warszawie, w sąsiedztwie głównej siedziby ministerstwa przy al. Szucha, która mieści się w zabytkowym budynku NIK z 1935 roku autorstwa Tadeusza Leśniewskiego i Stefana Colonny-Walewskiego. Ten obiekt, z wystrojem art deco, uchodził w przedwojennej stolicy za jeden z najbardziej szykownych.
Teraz jednak trudno liczyć na podobne efekty, bo zadaniem, jakie resort postawił przed architektami w przetargu jest zaproponowanie najtańszej koncepcji zabudowy działki o powierzchni prawie 3 tysięcy metrów kwadratowych na tyłach tego historycznego obiektu, przy al. Armii Ludowej 3/5.
W nowym budynku biurowym pracować ma około 500 osób, maje też tu się mieścić sala konferencyjna i szkoleniowe. Autor projektu, który stanie do konkursu, ma zaproponować minimum trzy warianty budowli, przedstawić szacunkowe koszty realizacji oraz dołączyć harmonogram rzeczowo-finansowy. Projekty mają powstać - jak wynika z oferty ogłoszonej 25 listopada - do 18 grudnia, czyli w czasie kilku tygodni.
Architekci z MWM, który również otrzymali ofertę, odpisali ministerstwu: "Uprzejmie dziękujemy za zaproszenie do przetargu, niestety poczucie odpowiedzialności za kraj i szacunek dla własnej i cudzej pracy nie pozwala nam brać udziału w postępowaniu przetargowym na prace twórcze, w którym jedynym kryterium wyboru jest cena".
Napisali również, że w cywilizowanych krajach jedyną akceptowaną formą wybierania rozwiązań architektonicznych i kształtowania przestrzeni miejskiej jest konkurs architektoniczny. "Wymaga tego dobro wspólne, jakim jest otaczająca nas przestrzeń" - napisali przedstawiciele branży. I pytają: "Czy przyszłoby państwu do głowy rozpisanie przetargu na skomponowanie nowego hymnu Polski?"