Warszawa. Angelo M. oszukiwał seniorów metodą "na policjanta". Jest wyrok sądu
Sąd wydał wyrok w sprawie 30-letniego Angelo M. oskarżonego o serię oszustw metodą "na policjanta". Ofiarami mężczyzny padli seniorzy z Warszawy.
11.04.2021 | aktual.: 11.04.2021 11:47
Angelo M. został skazany na 13 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna będzie musiał zwrócić także pieniądze pokrzywdzonym w kwocie ponad 807 tys. zł. Wyrok uprawomocnił się w czwartek.
Warszawa. "13 lat bezwzględnego więzienia"
"Sędzia Dorota Radlińska z Sądu Apelacyjnego w Warszawie w pełni podzieliła wnioski i argumentację sędzi Małgorzaty Wasylczuk z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, która 21 maja 2020 r. skazała 30-letniego Roma na trzynaście lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Zasądziła także od oskarżonego zwrot pokrzywdzonym pieniędzy w łącznej kwocie 807 500 zł. Nie jest to cała wyłudzona suma, resztę zwrócić ma wspólnik Angelo, skazany prawomocnie przez ten sam sąd" – przekazała Polska Agencja Prasowa.
Angelo M. został oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było oszukiwanie seniorów metodą "na policjanta". Z ustaleń służb wynika, że mężczyzna dopuszczał się przestępstw na zlecenie innej osoby, przebywającej na terenie Wielkiej Brytanii. Zdaniem prokuratora prowadzącego sprawę, 30-latek werbował do grupy osoby, które następnie miały werbować tych, którzy przychodzili bezpośrednio do ofiar po pieniądze.
Ponadto oskarżony odpowiadał za realizowanie przekazów pieniężnych do zleceniodawców. Mężczyzna miał wykonać ich co najmniej dwadzieścia.
Śledczy ustalili, że 21 lutego 2017 roku przy ulicy Siemiatyckiej w Warszawie wspólnicy Angelo M. odebrali 26 tys. zł od starszego mężczyzny. Do seniora zadzwonił oszust z Wielkiej Brytanii, który podawał się za policjanta i wmówił mieszkańcowi Warszawy, że w banku, w którym emeryt ma konto, "jest afera", w związku z tym senior powinien czym prędzej wypłacić pieniądze i wyrzucić je przez balkon. Gotówkę zabrał natomiast "nieumundurowany policjant".
Warszawa. Wrzucili pieniądze do śmietnika
Jak się okazało, takich sytuacji w Warszawie było znacznie więcej. Inny senior ze stolicy usłyszał przez telefon, że nie stawił się w komendzie na przesłuchanie w sprawie oszustów pracujących w jego banku. W związku z tym mężczyzna został nakłoniony do przekazania na akcję ujęcia rzekomych przestępców 20 tys. zł. Kolejną ofiarą przestępców padła mieszkanka warszawskiej dzielnicy Bemowo, która przy ulicy Powstańców Śląskich wyrzuciła do śmietnika 22,5 tys. zł. Jeszcze inna oszukana osoba wyrzuciła pieniądze do kosza na śmieci przy Rondzie Wiatraczna – łącznie 25 tys. zł.
Lista przestępstw przypisywanych Angelo M. jest jednak dłuższa. Oszukana została także starsza kobieta, która 16 maja oddała 10 tys. zł obcemu mężczyźnie na umówione "tajne hasło", a następnie wraz z mężem przekazała oszustom następne 50 tys. zł. W podobnym czasie oszukane zostało również małżeństwo z warszawskiej Woli – seniorzy oddali 30 tys. zł.
"Ofiara z Raszyna wyrzuciła dwa razy po 20 tysięcy złotych do kosza na śmieci – raz w okolicy domu, raz w Wólce Kosowskiej. Wcześniej zadzwonił do niej mężczyzna i krzyczał, że musi naszykować gotówkę, bo 'utnie jej głowę'" – dowiedziała się Polska Agencja Prasowa.
Warszawa. Zawartość torby warta 300 tys. zł
Jednak najwięcej oszczędności straciła mieszkanka Saskiej Kępy w Warszawie, która powiesiła na ogrodzeniu przed swoim domem torbę z zawartością wartą co najmniej 300 tys. zł. Kobieta oddała oszustom m.in. zegarki, złotą biżuterię, monety i kamienie szlachetne. Starsza kobieta twierdziła, że "policja" w zamian obiecała jej 200 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu oszustów.
Zatrzymanie 30-lateniego Angelo M. przez Centralne Biuro Śledcze Policji doszło 17 kwietnia 2018 roku w hotelu Venecia Palace w podwarszawskiej miejscowości Michałowice. Podczas akcji służ mężczyzna przebywał tam ze swoją nastoletnią partnerką, która podszywała się pod inną osobę i korzystała z fałszywych dokumentów.
CBŚP zatrzymało ponadto 16 innych osób powiązanych z grupą Angelo. Prokurator Robert Pyra z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wątek Angela wyłączył ze sprawy prowadzonej od 2016 r., w której podejrzanych było aż 45 osób, a akta obejmowały 108 tomów.
Warszawa. 30-latek nie przyznał się do winy
W sądzie pierwszej instancji odbyło się w tej sprawie 11 rozpraw, podczas których zatrzymany nie przyznał się do winy. 30-latek upierał się, że jest ofiarą pomówień ze strony innego Roma, z którym miał być skłócony.
Zdaniem obrony, która złożyła w sprawie apelację, kara 13 lat pozbawienia wolności jest "rażąco niewspółmierna do stopnia winy". Jednak za utrzymaniem wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga opowiedział się nie tylko prokurator, ale też liczni pokrzywdzeni, którzy złożyli w tej sprawie obszerne zeznania i uczestniczyli w procesie.