Uczcili pamięć zabitych dziennikarzy.
3 maja przypada Międzynarodowy Dzień Wolności Słowa
03.05.2016 17:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
72 dziennikarzy zginęło w zeszłym roku w związku z wykonywaniem tej pracy. We wtorek - w Międzynarodowy Dzień Wolności Słowa i Dzień Pamięci Zabitych Dziennikarzy - członkowie Press Clubu Polska uczcili ich pamięć przy Memoriale Wolnego Słowa.
Według Międzynarodowego Stowarzyszenia Press Clubów w 2015 r. 72 dziennikarzy na świecie zginęło w związku z wykonywaniem obowiązków dziennikarskich, a od 1992 r. liczba ta wynosi w sumie 1189 osób.
3 maja przypada Międzynarodowy Dzień Wolności Słowa, ustanowiony przez UNESCO; a także Dzień Pamięci Zabitych Dziennikarzy obchodzony przez Press Cluby na świecie. Tego dnia w ponad 40 krajach dziennikarze wspominają zabitych kolegów.
Członkowie Press Club Polska zebrali się przed Memoriałem Wolnego Słowa w Warszawie, by uczcić pamięć kolegów. Na pomniku ułożono plakat ze zdjęciami zabitych oraz liczbami 72 i 1189.
W sposób szczególny uczczono polskich dziennikarzy, którzy zginęli w związku ze swą pracą: reportera TVP Waldemara Milewicza i montażystę Mounira Bouamrane, zabitych w Iraku w 2003 r., Jarosława Ziętarę, który zginął w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach w 1992 r. Wspominano też Łukasza Masiaka, lokalnego dziennikarza z Mławy, zabitego w zeszłym roku.
Prezes Press Club Polska Jarosław Włodarczyk podkreślił, że praca reportera, lub nawet blogera może być niebezpieczna nie tylko na wojnie. - W niektórych krajach nie można być dziennikarzem, rolę dziennikarzy wypełniają blogerzy i też spotykają ich za to represje. Jesteśmy tu po to, aby o tym przypomnieć - powiedział. - Co jest znamienne, większość dziennikarzy nie ginie na wojnach tylko jest zabijanych za to, że opisują na przykład działalność karteli narkotykowych w Ameryce Środkowej czy Południowej - podkreślał Włodarczyk. - Niestety, tych ataków na dziennikarzy jest coraz więcej i jeśli my jako dziennikarze nie będziemy o nich pamiętać, to nikt o nich nie będzie pamiętał - dodał szef polskiego Press Clubu.
Źródło: PAP/IAR
Przeczytajcie też: "Ukraiński Dekameron" w Teatrze Polskim. "Poszukiwanie miłości i rozkoszy"