Swingersi będą mieli ekskluzywny klub w Warszawie. "Coraz więcej osób szuka takiego seksu"
- Mam narzeczoną. Oboje jesteśmy swingersami. Uprawiamy seks z innymi osobami i daje nam to wiele radości – mówi Piotr Cywiński. Właśnie otwiera w Warszawie ekskluzywny klub dla osób w związkach, które chcą uprawiać seks w większym gronie. - Coraz więcej Polaków szuka sposobów, by uatrakcyjnić swoje życie intymne - mówi prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog.
09.11.2019 19:02
Czteropoziomowa willa mieści się 10 kilometrów od Pałacu Kultury i Nauki. Na wejściu czeka szatnia z przebieralnią. Dalej bar i kolorowe drinki. Tu możesz być jeszcze w ubraniu. "Smart casual" – zalecają właściciele. Jeśli chcesz zmienić poziom, musisz zrzucić z siebie ubranie i założyć strój erotyczny lub pozostać nago.
Na 23 listopada zaplanowano w Warszawie otwarcie ekskluzywnego klubu dla swingersów. – Rośnie zainteresowanie takim sposobem spędzania czasu wolnego. Zależy nam też na tym, by to miejsce wyróżniało się pod względem wyposażenia i higieny, czego brakuje w innych tego typu miejscach – mówi Piotr Cywiński, współwłaściciel klubu.
W Warszawie i okolicach są obecnie co najmniej trzy takie miejsca. By się tam dostać, trzeba najpierw zrobić rezerwację przez internet. Dopiero wtedy otrzymuje się informację zwrotną z dokładnym adresem. Gdy zbliżasz się pod wskazany adres, nie musisz nawet naciskać dzwonka. Brama otwiera się sama. Na wejściu wita postawny ochroniarz w czarnym garniturze. – Pierwszy kontakt ze swingiem? – pyta krótkowłosa blondynka. – Za parę 150 złotych – mówi. Samotny mężczyzna musi zapłacić 200 zł, kobiety wchodzą za darmo.
Dostajesz kluczyk do małej szafki, w której musisz zostawić ubrania, telefon i wszelkie sprzęty, którymi mógłbyś nagrać to, co będzie się działo w środku. Jeśli nie masz ze sobą butów na zmianę, u blondynki możesz za 25 złotych kupić gumowe klapki. – Możecie wejść dalej, ale w strojach erotycznych. Panowie w bokserkach i koszuli lub tiszercie. Panie w koronkach, bieliźnie. Mała czarna odpada – instruuje blondynka. I dodaje: - Tu możecie uprawiać seks, ale nie musicie. Przed najlepiej ustalić zasady. Na co się zgadzacie, a czego nie chcecie.
Za dwiema kotarami czeka duże pomieszczenie z barem. Kilkanaście osób stoi w parach i kilkuosobowych grupach. Kobiet nieco mniej niż mężczyzn. Blondynka z kręconymi włosami tanecznym krokiem wspina się po schodach. Kręci biodrami. Placem wskazującym przywołuje mężczyznę w koszuli. Za nimi idzie jej partner, z którym przed chwilą piła przy barze.
Wybierają największą salę na pierwszym piętrze. Niemal całe pomieszczenie zajmują rozłożyste łóżka, obite czarną skórą. Tak pewnie łatwiej utrzymać czystość. Kobieta całuje się ze swoim partnerem. Dołącza drugi mężczyzna. – Mogę od tyłu? – pyta. Dostaje zgodę. Gdy kończy, zmienia go kolejny mężczyzna, który do tej pory przyglądał się wszystkiemu z boku.
Ze szklanego wazonu, który stoi przy łóżku, znikają kolejne prezerwatywy. W ciągu niespełna godziny kobieta uprawia seks z ośmioma partnerami. Na łóżku obok trochę starsza para zaczyna uprawiać seks. Dołącza do nich druga, trochę młodsza. Wymieniają się partnerami.
- Jesteście tu pierwszy raz? – zagaduje niska brunetka w koronkowych majtkach i przezroczystej narzutce. – Nic na siłę. Warto zacząć od piwnicy – zachęca.
Na poziomie "-1" po lewej jest stół do masażu. Obok duża sala z kanapami i łóżkami. Dalej prysznice. Kilka schodków wyżej czeka jacuzzi. Co chwilę zaglądają tam kolejni mężczyźni. W poszukiwaniu kobiet odwiedzają kolejne pomieszczenia i poziomy.
Większość gości w klubie dobrze się zna. – Przychodzimy tu kilka razy w miesiącu. Tu nie chodzi wyłączne o seks. To sposób spędzania wolnego czasu. Dobrze się bawimy, jest fajna muzyka, można potańczyć, pogadać. Jak w zwykłym klubie czy knajpie. A jak masz ochotę, to ściągasz majtki i bawisz się jeszcze lepiej. Ale nic na siłę – mówi szczupła brunetka. Do klubu dla swingersów przychodzi z mężem. Od dwóch lat uprawiają seks z innymi partnerami.
- Oczywiście, że pojawia się zazdrość, gdy na przykład moja partnerka robi coś, co mi nie odpowiada. Wtedy rozmawiamy i zazwyczaj porzuca taką aktywność seksualną z innym mężczyzną. To działa w dwie strony. Ważne, by sobie o tym mówić i dokładnie ustalić zasady – mówi Piotr Cywiński.
Nowy klub w Warszawie ma się wyróżniać szczególnym dbaniem o higienę. – Pracowałem we wszystkich tego typu miejscach w Warszawie i tam te kwestie pozostawiały wiele do życzenia – mówi Cywiński. W klubie, który odwiedziliśmy, do dyspozycji gości były prezerwatywy oraz wielorazowe ręczniki.
- My stawiamy na większą ochronę. Poza ręcznikami i prezerwatywami zapewniamy specjalne prześcieradła, dla każdego jednorazowe klapki, szczoteczki do zębów, a dla kobiet tampony oraz specjalne gąbki, jeśli chcą uprawiać seks w czasie miesiączki – mówi Piotr Cywiński. W klubie będzie pięć łazienek, a także sauna i basen.
Z regulaminu klubu: "Przed nawiązaniem jakiegokolwiek kontaktu fizycznego należy uzyskać zgodę drugiej osoby. Odmowa nawiązania czy kontynuowania kontaktu jest podstawowym prawem każdej osoby i musi być uszanowana poprzez jej przyjęcie i, jeśli zostanie wyrażona taka wola, natychmiastowe przerwanie kontaktu. Nie może ona podlegać negocjacjom, namowom, komentarzom."
W nowym klubie będzie pokój wyłącznie dla par, a także specjalna część dla zwolenników BDSM. – Będzie tam klatka, platforma do przywiązywania, dyby, huśtawka i krzyż św. Andrzeja z uchwytami do przywiązania rąk i nóg – wylicza założyciel klubu.
Obok zaplanowano tzw. glory hole, czyli specjalne pomieszczenie przedzielone ścianą z otworami. Stojący za nią mężczyźni wkładają do nich penisy. Dzięki temu pozostają anonimowi dla tych po drugiej stronie ściany, które mają ochotę na seks oralny.
Piotr Cywiński określa się jako trener seksualności. Pomaga osobom z problemami w tej sferze życia. - Około 700 tys. Polaków co najmniej raz w życiu spróbowało seksu w większym gronie. Część zrezygnowała, inni to kontynuują. Szacuję, że w Polsce jest kilkanaście tysięcy stałych swingersów, którzy chodzą do klubów lub robię to na przykład w gronie dwóch par – mówi.
Polscy swingersi co roku spotykają się na wielkiej imprezie. Kilkanaście miesięcy temu miała się ona odbyć w Pałacu Kultury i Nauki. Jako pierwsza sprawę opisała Wirtualna Polska. Władze budynku próbowały zablokować imprezę, gdy dowiedziały się, że jej uczestnicy w zabytkowym budynku w samym centrum miasta będą uprawiali seks grupowy. Ostatecznie spotkanie się jednak odbyło. Organizatorzy z informacji usunęli jedynie zdanie, że będzie można tam uprawiać seks.
- Coraz więcej Polaków szuka sposobów, by uatrakcyjnić swoje życie seksualne. Na pewno nie jest to nisza. Kluby dla swingersów to jedno, ale wiele osób umawia się na grupowy seks w swoich prywatnych domach i mieszkaniach. Polacy są coraz odważniejsi w eksperymentowaniu z seksem i chętnie czerpią z tego radość - mówi prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl