Strajk Kobiet w Warszawie. Sześć osób zatrzymanych, dwóch policjantów w szpitalu
Podczas piątkowych manifestacji sześć osób zostało zatrzymanych. Dwóch funkcjonariuszy trafiło do szpitala a pięciu innych wymagało pomocy ratowników medycznych.
W piątkowy wieczór po raz kolejny w Warszawie odbyła się demonstracja zorganizowana przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Uczestnicy zgromadzenia protestują po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne.
Protest rozpoczął się na rondzie Dmowskiego, a następnie manifestacji przenieśli się na Żoliborz pod dom prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Strajk kobiet. Zamieszki w Warszawie. Zatrzymania i ranni funkcjonariusze
W rozmowie z Polską Agencją Prasową Rafał Retmaniak z Wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji poinformował, że sześciu demonstrujących w piątek na warszawskich ulicach zostało zatrzymanych w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza, czynną napaścią, znieważeniem i zniszczeniem mienia.
"Niestety podczas wczorajszych protestów nie wszyscy byli zainteresowani pokojowym wyrażaniem swoich poglądów" – powiedział policjant.
"Rzucanie w policjantów racami i kamieniami, a taka sytuacja miała miejsce na Żoliborzu, nie miało nic wspólnego z hasłami o tolerancji i wolności głoszonymi przez niektórych manifestujących. Takie było drugie oblicze tego protestu, pomijane przez część relacjonujących go osób" – czytamy w mediach społecznościowych stołecznej policji.
Podczas piątkowego strajku dwóch funkcjonariuszy z obrażeniami trafiło do szpitala. Jeden z nich został kopnięty w twarz, natomiast w drugiego rzucono bryłą lodu. Ponadto pięciu innych mundurowych wymagało pomocy medycznej po rozpyleniu gazu w ich stronę.
"W czasie zabezpieczania dzisiejszego protestu jedna z uczestniczących w nim osób użyła gazu w kierunku policjantów. Dwóch funkcjonariuszy wymagało udzielenia im doraźnej pomocy medycznej" – pojawiła się informacja na Twitterze policji.
Retmaniak dodał, że w czasie demonstracji jeden z funkcjonariuszy został uderzony w twarz oraz zniszczone zostały dwa radiowozy policyjne.
Kiedy protest rozpoczął się, stołeczna policja otrzymała informację od kierowców o niebezpiecznym zachowaniu manifestantów.
Chodziło o niekontrolowane wbieganie uczestników zgromadzenia na jezdnię. Ponadto na rondzie Dmowskiego jeden z samochodów nie zdążył opuścić skrzyżowania, a przechodzący obok demonstranci zaczęli uderzać w maskę i dach pojazdu.
W środę 27 stycznia w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października biegłego roku dotyczący prawa aborcyjnego w Polsce. Po publikacji wyroku moc stracił przepis, który zezwalał na aborcję w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Ta publikacja wywołała protesty w wielu miastach w Polsce, w tym także w Warszawie.