Strajk Kobiet. Nieumundurowana policja, pałki i gaz. Jest odpowiedź służb
Strajk Kobiet w Warszawie. Podczas środowych protestów policjanci wylegitymowali blisko 500 osób, a 20 manifestantów zostało zatrzymanych. W czasie akcji brali udział nieumundurowani funkcjonariusze. Rzecznik stołecznej policji tłumaczy zachowanie służb w czasie zamieszek.
19.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 11:05
Podczas czwartkowego briefingu prasowego rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak tłumaczył, że policjanci w czasie środowych protestów działali w sposób właściwy. Podkreślił także, że zgromadzenie ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną miało w dalszym ciągu charakter nielegalny. Ponadto rzecznik KSP potwierdził, że w środę w czasie manifestacji dochodziło do łamania prawa, a zgromadzenie nie było pokojowe.
"Z naszej strony kierowane są komunikaty do uczestników poszczególnych zgromadzeń. Tam, gdzie mamy do czynienia z sytuacją, że są ataki na policjantów, jest agresja, tłum napiera i próbuje rozerwać kordon, mamy naruszenie nietykalności policjantów" – powiedział Sylwester Marczak.
Według służb do takich sytuacji dochodziło w środę wieczorem na placu Powstańców Warszawy. Warszawska policja opublikowała w sieci nagrania ze środowych zamieszek w czasie strajku.
"Popychanie policjantów, szarpanie, uderzanie drzewcem od flagi, a nawet w przypadku widocznego na nagraniu mężczyzny z plecakiem atakowanie funkcjonariuszy miotaczem gazu to wczorajsze zachowania części protestujących. Później takie osoby mówią o agresji ze strony policjantów" – podaje na Twitterze policja.
Według policji protestujący mieli celowo prowokować funkcjonariuszy
Strajk Kobiet w Warszawie. 497 osób wylegitymowanych, 20 zatrzymanych
Służby wylegitymowały w sumie 497 osób, z czego 20 osób zostało zatrzymanych. Policja skierowała 320 wniosków do sądu i 297 zgłoszeń do sanepidu.
Nie wiadomo, ilu dokładnie funkcjonariuszy brało udział w zabezpieczaniu stołecznych ulic podczas środowych manifestacji. Jednak jak podaje portal RMF24, policjantów mogło być nawet 3,5 tys.
Przypomnijmy, że środowy protest był jednym z wielu, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez stołeczne ulice. Protesty odbywały się też w wielu innych miastach Polski. Jest to odpowiedź na orzeczenie Trybunał Konstytucyjny, który w czwartek 22 października uznał aborcję w przypadku upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby za niezgodną z konstytucją RP.