Stalker poszedł za nią na komisariat policji
Mężczyzna śledził ją od kilku dni. W końcu w ten sposób sam doprowadził się w ręce policji
Do komisariatu zgłosiła się kobieta nękana i śledzona przez mężczyznę. Śledził on ją od kilku dni i praktycznie nie odstępował jej na krok. Do tego stopnia nie chciał się od niej odczepić, że... poszedł za nią także na komisariat policji, w którym kobieta zgłaszała, że mężczyzna ją śledzi.
W trakcie przyjmowania zgłoszenia, okazało się, że podejrzewany mężczyzna stoi na przystanku autobusowym przy komisariacie. Widząc to, śledczy z Targówka udali się w jego kierunku. Na widok zbliżających się policjantów, mężczyzna zaczął uciekać. Dalej cała sytuacja działa się dynamicznie. Funkcjonariusze natychmiast pobiegli za nim. Kilkadziesiąt metrów dalej, w pewnej chwili,* mężczyzna rzucił toporkiem*, po czym dalej uciekał. Po chwili, mężczyzna został zatrzymany przez policjantów.
Sebastian W. został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Okazało się, że Sebastian W. już wcześniej był karany za podobne przestępstwo i przebywał w Zakładzie Karnym. W Prokuraturze mężczyzna usłyszał zarzut stalkingu. Decyzją Sądu, wobec Sebastiana W. został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres dwóch miesięcy.
W polskim kodeksie karnym stalking (zdefiniowany jako uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia) stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat lub, w przypadku doprowadzenia ofiary do próby samobójczej, do 10 lat. Stalking jest często powiązany z czynami karalnymi tj. obrazą i zniewagą, zniszczeniem mienia, przemocą domową. Przykładowe zachowania definiowane jako stalking to śledzenie ofiary, osaczanie jej (np. poprzez ciągłe wizyty, telefony, smsy, pocztę elektroniczną, podarunki) i ciągłe, powtarzające się nagabywanie. Działania te są szczególnie niebezpieczne, gdy mogą przybrać formę przemocy fizycznej zagrażającej życiu ofiary.