RegionalneWarszawaŚródmieście wypowiada wojnę sprzedawcom alkoholu

Śródmieście wypowiada wojnę sprzedawcom alkoholu

Nowy burmistrz dzielnicy Wojciech Turkowski zapowiada zmiany w prawie

Śródmieście wypowiada wojnę sprzedawcom alkoholu

13.05.2015 12:28

Stołeczni urzędnicy przygotowują nowelizację przepisów, które ograniczą ilość punktów sprzedaży napojów wysokoprocentowych na terenie dzielnicy. Nie od dziś wiadomo, że tzw. całodobowe sklepy z alkoholem rosną w Warszawie jak grzyby po deszczu. Dla mieszkańców stanowi to szczególny problem. Obawiają się o bezpieczeństwo swoje i bawiących się w pobliżu dzieci. Wielu z nich w rozmowie z WawaLove.pl podkreśla, że wzrost ilości punktów sprzedaży spowodował spadek ich poczucia bezpieczeństwa, związany z nasilającymi się przypadkami rozbojów i wymuszeń.

- Strach się bać - mówi Pani Iza, mieszkanka Śródmieścia . Do południa jeszcze można wytrzymać, ale po 16 wokół sklepu zaczynają pojawiać się grupy niekoniecznie grzecznych klientów. Mieszkańcy Śródmieścia od dłuższego czasu zgłaszają skargi związane z funkcjonowaniem takich całodobowych punktów sprzedaży. Obecnie urzędnik, wydając koncesję na alkohol, nie ma możliwości ograniczenia godzin sprzedaży. Nie ma też możliwości zmniejszenia punktów sprzedających całodobowo alkohol dla jakiegoś rejonu miasta. Jeżeli spełnione są warunki Ustawy o Wychowaniu w Trzeźwości to nie ma wyboru i trzeba wydać zezwolenie - powiedział WawaLove.pl rzecznik dzielnicy Śródmieście Mateusz Dallali.

Burmistrz Wojciech Turkowski tuż po objęciu władzy w dzielnicy zapowiedział, że zanalizuje ten problem i wystąpi z inicjatywą projektu zmian w przepisach do stołecznego ratusza. Mają one docelowo określać m.in. ilość sklepów z alkoholem 24h oraz minimalną odległość od szkół czy kościołów. - Z problemem całodobowej sprzedaży alkoholu zmaga się całe miasto, a nie tylko jedna czy dwie dzielnice. Na początku 2014 roku był znaczny wzrost skarg mieszkańców na takie punkty - mówił niedawno wyborczej.biz burmistrz Turkowski.

Wygląda na to, że rozwiązanie tego problemu nabiera powoli realnych kształtów. Pytanie tylko, jak ograniczenie ilości sklepów wpłynie na zatrudnionych w nich pracowników? Niektórzy obawiają się zwolnień. Szczególnie właściciele sklepów, dla których jest to jedyne źródło utrzymania rodziny.

- Wie Pan, każdy chce zarobić na utrzymanie rodziny a że kupują u mnie rożni ludzie, nierzadko pijani i agresywni? Takie już ryzyko wpisane w zawód sprzedawcy alkoholu - mówi właścicielka jednego ze śródmiejskiego sklepów. Jak człowiek chce się napić to i tak to zrobi. Nie mamy dokąd pójść, więc pijemy w pobliżu bo potem i tak tu wrócimy - mówi nam "podchmielony" klient.

Już wkrótce nad projektem zmian ma się pochylić Rada Warszawy . Jeśli nowe przepisy zostaną zaopiniowane pozytywnie, nowelizacja powinna wejść w życie najpóźniej do końca roku. Oznacza to, że z mapy dzielnicy zniknie wiele sklepów całodobowych.

Obraz
Zobacz także
Komentarze (0)