Spotkanie "Jordania i Iran – rowerem i pieszo"
Pokaz slajdów w Sklepie Podróżnika
27.02.2014 18:59
Wiza do Iranu albo najwyższy szczyt Jordanii wydają Ci się nie do zdobycia? Sklep Podróżnika zaprasza na spotkanie z Norbertem Skrzyńskim, który sprawdził, że jest to możliwe. Pokaz slajdów odbędzie się w czwartek, 6 marca, o godzinie 19:30. Sklep Podróżnika mieści się przy ulicy Grójeckiej 46/50. Wstęp wolny.
Norbert Skrzyński – niespełniony geograf, ciągle dokonujący trudnego wyboru pomiędzy tym, co robić lubi, a tym, co robić musi. Z zamiłowania rowerzysta, czytelnik, obserwator, wielbiciel map. Radykalny przeciwnik bezmyślności. Ekstremalny zwolennik przemieszczania się.
Krótkie zajawki z podróży poniżej:
Iran
Wrzesień 2012 roku. Rozkładamy mapę Iranu. Dostrzegamy na niej szczyt wysoki na cztery tysiące metrów – Kuh-e Karbush. Jesteśmy na wczasach, mamy dużo czasu. Jedziemy. Szukamy. Wchodzimy, a w drodze spotykamy Lurów, Kurdów. Dobrych ludzi. Góry Zagros. Iran.
Jordania
Grudzień 2013–styczeń 2014. Kilka skanów radzieckich map wojskowych, kilka zdjęć satelitarnych oraz mapy z OpenStreetMap – tyle starczy, by zrealizować pomysł zdobycia najwyższej jordańskiej góry. Nie jest łatwo, bo to środek pustyni, trzydzieści kilometrów od ostatniej wioski. Pustynia zmienia się codziennie, a zmiany możemy dostrzec tylko wówczas, gdy czas pozwala nam się zatrzymać - dlatego do Umm ad-Dami, wybraliśmy się rowerami.
Niewiele z pustyni da się zabrać. Nieco zdjęć, tyleż piasku, kilka kamieni. Nie zabierze się z niej jej ciszy, zapachu, wszystkich „wow!”, które wymykają się z gardła niemal co chwilę. Nie da się zabrać dreszczy poranka w namiocie i zapachu ogniska po zmroku. Kolorów piasku i uczucia całkowitej wolności, gdy stoimy w bezruchu, by wypatrzeć jaszczurkę w cieniu tamaryszku.
Zdobycie szczytu jest zaledwie kropką kończącą opowieść.
Zobacz także: Pojedź na spektakl teatralny do*Amsterdamu. Za darmo!*