Spór o wolskiego "Sarmatę". Konflikt pomiędzy deweloperem a burmistrzem z milionami w tle
Kto ma rację?
Władze dzielnicy Wola zamierzają przejąć tereny dawnego klubu sportowego "Sarmata", który aktualnie należy do dwóch firm deweloperskich. Na to nie zgadza się jeden z nich. - Będziemy walczyć w sądach o należne nam odszkodowanie - zapowiada.
RKS “Sarmata” Warszawa jest jednym z najstarszych klubów sportowych w stolicy, wywodzący się z Woli. Jego ośrodek od 1965 roku mieścił się przy ul. Wolskiej 77 na terenie o powierzchni czterech hektarów. Na sportowców czekały poza boiskiem i bieżnią również sale do siatkówki, koszykówki, tenisa stołowego. Chlubę “Sarmacie” przynosili tacy zawodnicy jak: lekkoatleta Janusz Kusociński, siatkarz Wojciech Drzyzga, łyżwiarka Elwira Seroczyńska czy kolarz Stanisław Królak.
Mimo że klub niedawno obchodził 96. rocznicę powstania i teoretycznie wciąż funkcjonuje, tereny przy Wolskiej 77 nie przypominają dawnej sportowej świetności. W 2000 roku stały się one własnością Fabryki Wyrobów Precyzyjnych VIS, by po pięciu latach zostały sprzedane hiszpańskiemu inwestorowi Sorolla, który chciał wybudować osiedle mieszkaniowe na Woli. Spotkało się to ze sprzeciwem mieszkańców i samorządowców, którzy wskazywali na to, że plan zagospodarowania tego rejonu zakłada cel sportowy.
Deweloper próbował wpłynąć na decyzję władz, wnioskując o zgodę na zabudowę prawie połowy terenu blokami o wysokości do 45 metrów. Zostało to uwzględnione przez prezydent miasta Hannę Gronkiewicz-Waltz. Jednak w 2012 roku radni z Komisji Ładu Przestrzennego zarekomendowali Radzie Warszawy odrzucenie tego wniosku.
Rok temu większość działki (poza terenem, który kiedyś zajmowało boisko - przyp. red) sprzedano spółce deweloperskiej SGI SA. Przełom nastąpił niedawno, gdy burmistrz dzielnicy Wola zadeklarował chęć odzyskania obu działek (Sorolli i SGI), wypowiadając inwestorom umowy użytkowania wieczystego. Według wolskich władz, tereny "Sarmaty" ponownie powinny zostać przeznaczone na cele sportowe. Ale czy na pewno?
"Bezprawne przejęcie"?
Jak przyznaje wiceprezes zarządu SGI Grzegorz Kawecki, wypowiedzenie umowy było dla niego sporym szokiem. - Pan burmistrz Krzysztof Strzałkowski, być może przez przypadek, niewiedzę lub niedopatrzenie urzędnicze zapomina dodać, że akurat nasza parcela od momentu powstania prawa użytkowania wieczystego, ma przeznaczanie ściśle sprecyzowane i jest to zabudowa mieszkaniowa - mówi w rozmowie z WawaLove.pl, powołując się na to, że od kilkunastu lat procedowany jest plan miejscowy z zapisami na cele mieszkaniowe na naszej działce. Jak podaje, Urząd Dzielnicy i Urząd Miasta wielokrotnie mieli akceptować ten kierunek.
- Dlatego w naszej ocenie dużym nieporozumieniem jest fakt, że w przestrzeni publicznej obie działki wrzuca się do jednego worka i tym samym mówi się o jednym terenie, a tymczasem są dwie różne nieruchomości. Już dwadzieścia pięć lat temu teren ten został planistycznie podzielony na dwie parcele, o różnym przeznaczeniu - tłumaczy Kawecki.
Co SGI planuje wybudować przy ulicy Wolskiej? - Nasz projekt ma odpowiedzieć na dwie najważniejsze potrzeby mieszkańców: dać im miejsca do życia w otoczeniu terenów zielonych - odpowiada wiceprezes spółki. - Nie jesteśmy zagranicznym deweloperem, który chce wybudować kolejny moloch. Jako polska firma budowlana realizujemy projekty najbliższe oczekiwaniom lokalnych społeczności. Będą to budynki z mnóstwem zieleni, które współgrają z ośrodkami sportowo-rekreacyjnymi - podkreśla.
Szef SGI dodaje również, że od początku spółka deklarowała chęć zainwestowania własnych pieniądze w część rekreacyjną. - Kolejna inwestycja, która ma lokalne poparcie leży w naszym interesie - mówi wiceprezes. Jednocześnie Kantar TNS na zlecenie grupy SGI przeprowadził ankietę wśród 1090 mieszkańców Woli. 67% z nich twierdzi, że na terenie dawnego "Sarmaty" powinnien powstać park, a w ocenie 31% powinien powstać drugi stadion (warto przypomnieć, że nieopodal Wolskiej znajduje się obiekt klubu Olimpii Warszawa).
Kawecki zapowiada, że jeśli burmistrz nie zmieni zdania w sprawie wypowiedzenia umowy to sprawa przeniesie się do sądu. - Jeśli jednak burmistrz postanowi przejąć bezprawnie nasz teren, to będziemy walczyć w sądach o należne nam odszkodowanie, a to w konsekwencji spowoduje stratę 250 mln złotych dla dzielnicy i Warszawy, za które na koniec zapłacą mieszkańcy naszego miasta, a tak przecież być nie powinno - twierdzi Grzegorz Kawecki.
I dodaje: - w mojej ocenie wciąż jest czas na to, aby się porozumieć, trzeba tylko wykazać chęć i usiąść z nami do rozmów - podkreśla.
Wola sportu
WawaLove.pl poprosiła o komentarz w tej sprawie Urząd dzielnicy Wola. Według nich, teren dawnego RKS „Sarmata” (w tym część nieruchomości będącej w użytkowaniu wieczystym SGI S.A. – przyp. Red.) nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a poprzedni plan wygasł z dniem 31 grudnia 2003 r.
– Projekt planu ulic Wolskiej i Płockiej jest procedowany od 2004 r. i do tej pory nie został uchwalony przez Radę m. st. Warszawy. W trakcie prac wielokrotnie się zmieniał, zawieszano jego procedowanie z uwagi na zmiany w Studium, wykładano także do publicznego wglądu różne wersje planu, a mieszkańcy i radni zgłaszali dziesiątki uwag – tłumaczy naszemu portalowi rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Mariusz Gruza.
Wolscy urzędnicy wskazują również na to, że w latach 60., gdy teren przy ul. Wolskiej 77 wykorzystywany był na cele sportowe zgodnie z decyzją Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Warszawa-Wola. Następnie decyzją Prezydium Rady Narodowej m.st. Warszawy z dnia 14 października 1969 r., przedmiotowy teren przekazano Fabryce Wyrobów Precyzyjnych im. Gen. K. Świerczewskiego w użytkowanie z przeznaczeniem na cele sportowe.
Gruza podkreśla również, że sposób korzystania z nieruchomości został ujawniony w księgach wieczystych jako teren rekreacyjno–wypoczynkowy na którym mogą pojawić się stadiony, boiska sportowe, skocznie narciarskie, tory saneczkowe, strzelnice sportowe, kąpieliska, pola golfowe, itp.
- Miasto jako właściciel nieruchomości ograniczyło w umowie użytkowania wieczystego możliwości dowolnej zabudowy, ustanawiając cel sportowy, na który tylko i wyłącznie może być wykorzystywany cały teren dawnego RKS „Sarmata”, co także jednoznacznie potwierdziły prawomocne orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 2007 r. oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2009 r – tłumaczy rzecznik, przekonując, że Wolska 77 powinna być przeznaczona wyłącznie na cel sportowy.
"Okrągły stół" wokół "Sarmaty"
Wolska radna i przedstawicielka stowarzyszenia Wola Mieszkańców Aneta Skubida przyznaje otwarcie w rozmowie z naszym portalem, że "sprawa jest zawiła i trudna do wyjaśnienia." - Z jednej strony jest decyzja, z której można wywodzić, że jest to teren na cel sportowy, a z drugiej strony nie ma jeszcze uchwalonego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – mówi.
Jak można załagodzić całą sytuację? Czy jest szansa na porozumienie? - To czego brakuje to dialogu na linii: burmistrz - nowy właściciel - przedstawiciele społeczności lokalnej - radni. Gdy dojdzie do takiej rozmowy, zrobię wszystko, by w niej uczestniczyć. Zorganizowanie takiego okrągłego stołu na temat "Sarmaty" proponowałam burmistrzowi jeszcze w ubiegłym roku. Mam nadzieję, że nareszcie do tego dojdzie – podkreśla radna.
Jednocześnie Skubida twierdzi, że mieszkańcy Woli woleliby, by działka przy Wolskiej była terenem niezabudowanym. - Myślę, że powinien tam się pojawić obiekt sportowy, a o funkcjach, jakie miałby pełnić, powinni zadecydować mieszkańcy, w drodze konsultacji. Sama korzystałam z "Sarmaty", gdy byłam dzieckiem, bo nieopodal chodziłam do podstawówki, pamiętam też treningi oraz mecze młodszych i starszych sportowców – wspomina.
Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl .
Przeczytajcie również: Las Bielański. Chłopiec znalazł zwłoki kobiety