Śpiewała na warszawskiej ulicy, swoim głosem podbiła Broadway [zdjęcia]
Była piękna i utalentowana. Mało kto w Polsce o niej słyszał
Anna Held była córką żydowskiego kupca z Warszawy i Francuzki. Rozkochała w sobie całe Stany Zjednoczone przełomu XIX i XX wieku. Amerykanie uwiecznili ją na pocztówkach, stworzyli linię gorsetów i kosmetyków jej imienia, były też cygara Anny Held. "Mówiło się nawet o oczach Anny Held, które miała piękne – uwodzicielskie i tajemnicze. Mawiała, że „oczy flirtują najbardziej, że jest mnóstwo sposobów, by ich używać”. Robiła to z pełną świadomością swojej zmysłowości" - czytamy na blogu mamtowszafie.blog.pl
*Czytaj również: Na ulicach Warszawy [Stare zdjęcia] *
Anna Held była piękna (zobaczcie zdjęcia!), miała 155 cm wzrostu, doskonałą sylwetkę, a do tego *wielki talent aktorski i wspaniały głos, który zapewnił jej karierę na Braodway'u. *Held miała na koncie kilka światowej sławy numerów scenicznych, nosiła odważne kreacje. Mawiano, że miała szyderczy, wieloznaczny i zabawny sposób gry, jednak prywatnie była pogodna i niesamowicie zmysłowa. Uwielbiała siebie.
Held urodziła się w Warszawie jako jedenaste i jedyne dziecko, które przeżyło
Jako ośmiolatka zarabiała śpiewem na warszawskiej ulicy. Antysemickie nastroje zmusiły rodzinę do wyjazdu z Warszawy do Paryża, a po śmierci ojca do Londynu, gdzie zaczęła współpracować z jednym z żydowskich teatrów. Do Francji, z którą zawsze bardziej utożsamiała się niż z Polską, wróciła już jako gwiazda. Do Stanów wyjechała z miłości do swojego impresario - Florentza Ziegfelda.
Zmarła w Nowym Jorku w wieku 46 lat (1918 r.) z powodu anemii i ostrego zapalenia płuc, złośliwi mawiali później, że zbyt mocno wiązała gorset. „Do dziś Ameryka zdejmuje czapki na wspomnienie jej nazwiska” – napisał o Annie Held jeszcze w 1934 roku Eddie Cantor.
W Warszawie i Polsce o Annie Held zupełnie zapomniano.
Czytaj również: Dworzec Wiedeński i most Poniatowskiego przed wojną (ZDJĘCIA)