Skosili instalację artystyczną "Chwasty"
Rośliny zostały skoszone dwukrotnie.
Projekt Karoliny Grzynowicz, która wykopując kawałek żywej łąki z bieszczadzkich gór i umiejscawiając ją w warszawskiej galerii "Zachęta" miał być "opowieścią" historii przesiedleń. Chwasty miały być metaforą ostatnich śladów obecności zniszczonych wiosek. Wiosną tego roku instalacja została nieodpłatnie przekazana miastu. "Chwasty" zasadzono na skwerze Cubryny, w pobliżu Centrum Nauki "Kopernik". Wówczas doszło do kuriozalnej sytuacji. Rośliny zostały skoszone przez miejskie kosiarki...
Instalacja, która początkowo trafiła do galeryjnej przestrzeni miejsca projektów "Zachęta", a później została przekazana miastu, padła "ofiarą" osób zajmujących się pielęgnacją zieleni w stolicy.
Pozostała tylko tabliczka
W umowie z miastem "Chwasty" miały być przycinane tylko jesienią, po to, by rośliny mogły zaowocować i się rozsiać. Od momentu przenosin instalacji zostały jednak skoszone dwukrotnie. Pomimo interwencji samej artystki w tej sprawie - informuje aszdziennik.pl, który zwykle prezentuje zmyślone informacje, jednakże teraz, news jest jak najbardziej prawdziwy. Pomimo tego, iż brzmi niewiarygodnie.
Urząd mienia kontaktował się z firmą utrzymującą tereny zielone, aby nie kosili tego skweru. Niestety nikt tych apeli nie posłuchał i na miejscu, gdzie winna istnieć zieleń, znajduje się obecnie tylko tabliczka.
Na pocieszenie można dodać, iż "Chwasty" na pewno odrosną... O ile komuś znów nie przyjdzie do głowy, by zrównać je z ziemią.