RegionalneWarszawaRemont mieszkania zakończył w policyjnej celi

Remont mieszkania zakończył w policyjnej celi

Masz "sprawdzonego" fachowca od remontu? Uważaj - uczciwość nie jest normą

Remont mieszkania zakończył w policyjnej celi

28.11.2013 11:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Każdy wie, że nie jest łatwo znaleźć taniego i pewnego fachowca od remontów, mimo iż w internecie aż roi się od ogłoszeń. Gdy w końcu na takiego trafimy, korzystamy z jego usług wielokrotnie licząc, że za każdym razem będzie wykonywał swoją robotę w sposób uczciwy. Jak się okazuje - nie jest to normą.

Do ursynowskiego komisariatu zgłosił się właściciel mieszkania na terenie dzielnicy, który poinformował policjantów , że padł ofiarą przestępstwa. Z jego relacji wynikało, że jakiś czas temu umówił się z mężczyzną, który montował mu drzwi, a z usług którego był zadowolony, na przeprowadzenie remontu mieszkania. Po uzgodnieniu wszystkich szczegółów, 61-latek wręczył mu klucze, a sam wyjechał służbowo. W międzyczasie obaj udali się jeszcze do sklepu, gdzie zamówili niezbędne wyposażenie do łazienki.

61-latek był już poza miastem, kiedy dotarła do niego informacja, że ktoś jeździ sobie po ulicach Warszawy... jego samochodem. Co ciekawe, właściciel samochód pozostawił przed blokiem, a kluczyki ukrył głęboko w mieszkaniu. Postanowił natychmiast skontaktować się z remontującym jego mieszkanie Łukaszem C., który potwierdził, że rzeczywiście wziął auto, ponieważ miał pewne, osobiste problemy. Cóż, zdarza się. Tyle, że kluczyki do audi zostały głęboko schowane, więc 34-latek musiał nieźle pogrzebać w jego osobistych rzeczach, żeby je znaleźć. Właściciel mieszkania (i samochodu) postanowił wrócić do Warszawy. Po porocie szybko zażądał zwrotu kluczy, zainwestowanych pieniędzy i podziękował za współpracę mężczyźnie.

Potem postanowił sprawdzić mieszkanie. Szybko wyszło na jaw, że z mieszkania zniknęła (także schowana) biżuteria. Mężczyzna opowiedzieć o wszystkim policjantom, a ponieważ miał dane na temat remontującego, funkcjonariusze prawie natychmiast zatrzymali 34-latka.

Co ciekawe, stróże prawa ustalili także, że Łukasz C. tego dnia, kiedy wspólnie z pokrzywdzonym złożył zamówienie na artykuły sanitarne, wrócił do sklepu, wycofał je i odebrał pieniądze! Dodatkowo przywłaszczył jeszcze laptopa. Wczoraj 34-latek usłyszał cztery zarzuty. Odpowie za kradzież, oszustwo, przywłaszczenie i krótkotrwały zabór mienia.

61-latek stracił nie tylko pieniądze, czas i sporo nerwów. Stracił też zaufanego fachowca od remontów.

Obraz
remontaresztuczciwość
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)