RegionalneWarszawaRatusz złożył kilkanaście zawiadomień do prokuratury ws. reprywatyzacji

Ratusz złożył kilkanaście zawiadomień do prokuratury ws. reprywatyzacji

Ratusz składa zawiadomienia do prokuratury ws. reprywatyzacji.

Ratusz złożył kilkanaście zawiadomień do prokuratury ws. reprywatyzacji
Karol Lewandowski

Władze Warszawy złożyły w ostatnim czasie kilkanaście zawiadomień do prokuratury ws. zwrotu nieruchomości w mieście - poinformowała Agnieszka Kłąb z ratusza. Jedno z zawiadomień, dotyczące możliwego fałszowania podpisów w dokumentach, trafi do Wrocławia - podała prokuratura.

- Składamy doniesienia wszędzie tam, gdzie pojawiają się wątpliwości - powiedziała w czwartek zastępca rzecznika prasowego warszawskiego ratusza Agnieszka Kłąb. Pytana o konkretne doniesienia wymieniła m.in. trzy złożone przez ratusz 30 sierpnia - jedno z nich dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa przez byłą urzędniczkę Ministerstwa Sprawiedliwości Marzenę K.

H. Gronkiewicz-Waltz złożyła zawiadomienie do prokuratury

W czwartek Onet.pl podał, że w ubiegłym tygodniu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie zwrotu nieruchomości przy ul. Piaseczyńskiej 32, w której - jako pełnomocnik spadkobiercy - występuje warszawski mecenas Robert Nowaczyk oraz jego siostra, wspomniana już Marzena K.

Doniesienie ratusza ws. możliwego fałszowania podpisów w dokumentach co do jednej z nieruchomości zostanie przekazane do innej prokuratury regionalnej; jest duże prawdopodobieństwo, że będzie to Prokuratura Regionalna w Wrocławiu - podała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie Agnieszka Zabłocka-Konopka.

Doszło do sfałszowania podpisów?

Według Biura Audytu Wewnętrznego ratusza - podał Onet.pl - mogło dojść do sfałszowania podpisów na pełnomocnictwach udzielonych przez spadkobiercę nieruchomości przy Piaseczyńskiej. Mogło też dojść do wyłudzenia zawarcia umowy w celu wzbogacenia się przy ewentualnej decyzji reprywatyzacyjnej.

Portal podaje, że w grudniu 2013 r. Nowaczyk złożył wniosek o ustalenie i przyznanie odszkodowania za pozbawienie faktycznej możliwości władania działką, objętą tzw. dekretem Bieruta. Zrobił to w imieniu wówczas 93-letniego Andrzeja Górskiego, będącego następcą prawnym spadkobiercy. Do wniosku została załączona kopia pełnomocnictwa z 5 grudnia 2013 r. udzielonego Nowaczykowi przez Górskiego. Jak pisze Onet.pl, w maja 2015 r. Górski, w obecności notariusza, sprzedaje prawa do roszczeń Marzenie K. Sprzedaż w formie aktu notarialnego została zawarta między Górskim a pełnomocnikiem Marzeny K.

Wątpliwości audytorów wewnętrznych ratusza budzą – jak podał portal - znacznie różniące się podpisy Górskiego, znajdujące się na obu pełnomocnictwach: z 2013 i 2015 roku. W zawiadomieniu do prokuratury, napisał Onet.pl, stwierdzono, że "nakreślone zostały raczej wprawioną ręką, nie zaś ręką osoby 93-letniej (w 2013 r.) i 95-letniej (w 2015 r.)". Ponadto w zawiadomieniu prokuratorskim podkreślono, że w akcie notarialnym brak jest informacji, czy stan świadomości 95-letniego wówczas zbywcy pozwalał na zawarcie takiej umowy.

Mec. Nowaczyk w oświadczeniu przesłanym Onetowi podał, że Górski był jego klientem od końca 2013 do marca 2015 r. i reprezentował go w sprawie uzyskania odszkodowania do dwóch nieruchomości przy ul. Piaseczyńskiej i ul. Włochowskiej w Warszawie. Według Nowaczyka procedura trwała dłużej, niż tego oczekiwał jego klient, w związku z czym zdecydował się on na sprzedaż roszczeń do odszkodowania. Nowaczyk podkreślił, że nie był w sprawie finalnej sprzedaży pełnomocnikiem ani Marzeny K., ani Górskiego.

Zawiadomienia dopiero po konferencji PiS

Rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział, że stołeczny ratusz "wykazał aktywność" i złożył zawiadomienie do prokuratury dopiero po konferencji z 18 października, na której prezes PiS Jarosław Kaczyński, minister sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro i wiceszef resortu Patryk Jaki zapowiedzieli powołanie komisji weryfikacyjnej, która badałaby decyzje reprywatyzacyjne pod kątem ich zgodności z prawem.

Wiceprezydent Warszawy Witold Pahl mówił w połowie października, że działania służb miasta dają podstawę, żeby złożyć kolejne powiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zaznaczył jednak, że z uwagi na dobro postępowania nie może ujawnić, kogo dotyczy powiadomienie i jakiej sprawy. - Chodzi o sprawę, która się już toczy. To postępowanie administracyjne. W trakcie postępowania kontrolnego, które zleciłem, uznaliśmy, że w tej sprawie mogło dojść do fałszerstwa dokumentów, a co za tym idzie - próby wyłudzenia majątku kosztem miasta - wyjaśniał.

Na początku września na polecenie ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego powołano łącznie trzy zespoły prokuratorskie do spraw warszawskiej reprywatyzacji: w prokuraturach regionalnych - wrocławskiej i warszawskiej oraz w Prokuraturze Krajowej.

Sprawa Marzeny K.

Wokół procesów reprywatyzacyjnych zrobiło się głośno, gdy pod koniec sierpnia w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł nt. okoliczności reprywatyzacji działki obok Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce - trzech osób, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.

Media pisały, że urzędniczka MS - siostra mec. Nowaczyka - miała dostać w sumie 38,6 mln zł w ramach odszkodowań za sześć stołecznych nieruchomości , czego miała nie ujawnić w oświadczeniach majątkowych. Jest ona także jednym ze współwłaścicieli słynnej działki pod dawnym adresem Chmielna 70.

Wrocławska prokuratura postawiła w październiku Marzenie K. zarzuty w związku ze sprawą jej oświadczeń majątkowych i reprywatyzacji w Warszawie. Zarzuty dotyczą lat 2012-2015. Mowa w nich m.in. o zatajeniu w oświadczeniach majątkowych danych o wypłacie odszkodowań za przejęte na podstawie dekretu Bieruta nieruchomości warszawskie. Zarzuty dotyczą również zatajenia przez K. w oświadczeniach majątkowych prawa do użytkowania wieczystego działki przy pl. Defilad. Za zarzucane czyny K. grozi do 5 lat więzienia. Przyznała się ona do zarzutów.

W związku ze sprawą Chmielnej 70 i reprywatyzacji zlikwidowano Biuro Gospodarki Nieruchomościami w warszawskim ratuszu. Gronkiewicz-Waltz dyscyplinarnie zwolniła urzędników, którzy zajmowali się reprywatyzacją działki przy Chmielnej 70. Odwołani zostali też wiceprezydent Jarosław Jóźwiak, któremu podlegało Biuro Gospodarki Nieruchomościami oraz wiceprezydent Jacek Wojciechowicz, który zajmował się inwestycjami w mieście.

Źródło: (PAP)

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)