Ratusz kontra policja. Miasto chce odszkodowania za zniszczone trawniki
Czy policja zapłaci za zniszczone trawniki w okolicy Sejmu?
Stołeczny ratusz zapowiada, że będzie się domagał odszkodowania za rozjeżdżony przez radiowozy park na Jazdowie. Z kolei policja obiecuje w tej sprawie "czynności wyjaśniające".
Wczoraj w Wawalove.pl pisaliśmy o zdewastowanych alejkach i trawnikach na terenie parku na Jazdowie w okolicach Sejmu. W trakcie trwających w pobliżu budynku Parlamentu manifestacji, policja zgromadziła swoje siły właśnie w tym miejscu. Alejki zostały rozjeżdżone i zabłocone, a trawa zniszczona przez stojące i manewrujące w tym miejscu furgony policyjne.
Park dopiero co po remoncie
Cała sytuacja jest tym bardziej bulwersująca, że park zaledwie trzy dni temu został odebrany po remoncie. Jego modernizacja kosztowała ponad 2,5 mln złotych.
Teraz pracownicy Zarządu Terenów Publicznych sprawdzają, co dokładnie zostało uszkodzone. Wiadomo już, że trzeba będzie na nowo wymienić m.in. nawierzchnię trawników. Dokładne koszty prac naprawczych ma oszacować specjalny zespół. - Sprawdzimy jak duże są straty. Myślę, że w ciągu kilku dni będziemy to wiedzieć - twierdzi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza w rozmowie z Wawalove.pl.
Wiadomo również, że władze miasta będą się domagały zwrotu pieniędzy przez policję. - Za te straty powinien odpowiedzieć ten, który jest za nie odpowiedzialny. Będziemy starać się odzyskać stracone pieniądze - dodaje Milczarczyk.
"Policjo! Szanuj zieleń!"
- Policjo - Szanuj zieleń! - napisała na jednym z portali społecznościowych Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. Dodała, że obowiązkiem miasta jest ubieganie się o zwrot pieniędzy od funkcjonariuszy.
Co na to policja ? Zapytaliśmy o to, czy siły policyjne koniecznie musiały być gromadzone akurat w parku. - Na przestrzeni ostatnich wielu lat podczas zabezpieczania zgromadzeń, które odbywały się w okolicach Sejmu, siły rezerwowe wsparcia zawsze były skoncentrowane w tym miejscu - powiedziała Wawalove.pl Iwona Jurkiewicz z komendy stołecznej policji. Do naszej redakcji dotarły jednak nieoficjalne informacje, że do tej pory takie siły gromadzono nie w parku, tylko w jego pobliżu, na asfaltowych uliczkach osiedlowych.
Zamiast odszkodowania - "Czynności wyjaśniające"
Według funkcjonariuszki do tej pory zarządca tego terenu nigdy nie zgłaszał, aby w tym miejscu powstały jakiekolwiek uszkodzenia, czy straty. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. - W związku z powyższym w tej sprawie zostaną przeprowadzone stosowne czynności wyjaśniające - zapowiada Jurkiewicz. Nie precyzuje jednak, kiedy się zakończą i czy policja w ogóle zdecyduje się na wypłatę odszkodowania.
Źródło: Fb/Twitter/Wawalove
(Autor: Mateusz Ostrzyżek)
Przeczytaj też: Ewan McGregor zachwycił się Warszawą. "Wrócę tutaj"