Przy Sejmie stanęło 10 uli. "Chcemy zwrócić uwagę na problem ginięcia pszczół"
"Będą w nich mieszkać pszczoły o łagodnym usposobieniu"
27.06.2015 05:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W piątek na terenie sejmowego parku stanęło 10 uli. Polski parlament jako drugi na świecie będzie miał własną pasiekę.
Inicjatywa została podjęta przez wiceszefa Kancelarii Sejmu Jana Węgrzyna. W rozmowie z WawaLove.pl powiedział, że już od dłuższego czasu śledzi problem pszczół. - W ubiegłym roku przeczytałem, że złagodzono przepisy i w Warszawie można już hodować pszczoły, więc zacząłem się zastanawiać czy tego nie zrobić na terenie Sejmu - mówi minister. - Porozmawiałem o tym z posłami, którzy są pszczelarzami, skontaktowałem się także z wykładowcą pszczelarstwa na SGGW, prof. Jakubem Gąbką. Wspólnie znaleźliśmy formułę jak to urządzić. Udało się. Dziś prof. Gąbka przywiózł dziesięć uli, którymi będzie się zajmował - dodaje minister.
Domki dla pszczół stanęły w na terenach zielonych sejmu. - Będą w nich mieszkać pszczoły kraińskie, o łagodnym usposobieniu – mówi minister Wegrzyn i dodaje, że w ten sposób chce zwrócić uwagę na problem ginięcia pszczół . Pytany o miód "parlamentarny" minister dodaje, że ma nadzieję, że odpowiedzialni za tę inicjatywę dostaną po słoiczku. - Warszawski miód ma znakomitą renomę - mówi Węgrzyn. - Wytwarzany jest na terenach nie pryskanych chemią - dodaje rozmówca WawaLove.pl. Nasz Sejm jako drugi na świecie będzie miał własną pasiekę. Pierwsza stanęła na terenie parlamentu francuskiego.
Problemy pszczół to problemy ludzi. Jak informuje Greenpeace, od końca lat dziewięćdziesiątych obserwuje się znikają tych owadów z uli. Pszczelarze na całym świecie obserwują tego tajemnicze i nagłe przypadki, nie potrafiąc ich wyjaśnić. Zmniejsza się także drastycznie liczba pszczelich rodzin. Tymczasem pszczołom zawdzięczamy coś więcej niż tylko miód czy inne produkty pszczele: są one kluczowe dla produkcji żywności, ponieważ to one zapylają rośliny, które spożywamy. Co trzecia łyżka pokarmu, który spożywamy, zależy od aktywności owadów zapylających. W samej Europie od zapylenia zależy ponad 4000 odmian warzyw.