Przez rok mieszkał z mordercą Kajetanem P. Teraz zdradza szczegóły
"Wstawał bardzo wcześnie, o 4 lub 5 rano. Kładł się spać około godz. 21:00. Po pewnym czasie nie miałem już z nim kontaktu".
04.05.2017 11:58
Stanisław Heba przez rok wynajmował mieszkanie z Kajetanem P. na warszawskich Bielanach. Kajetan P., początkowo spokojny i miły, w ciągu kilku miesięcy przeszedł metamorfozę. - Chodził do lasu i zbierał czaszki zwierząt - mówi były współlokator.
Kajetan P. szukał pokoju do wynajęcia w Warszawie. Znalazł je w małym mieszkaniu na warszawskich Bielanach. Stanisław Heba wprowadził się do sąsiedniego pokoju. Mężczyźni wcześniej się nie znali.
- Kajetan wydawał się spokojny. Miał dużo książek - mówi reporterce Nowa TV Heba. Mężczyźni lubili ze sobą rozmawiać. Na początku nic nie wskazywało na to, aby Kajetan P. był zdolny do popełnienia zbrodni. Jednak, jak mówi Heba, we współlokatorze stopniowo zachodziły zmiany. Przestał wychodzić z domu, unikał ludzi. Po pewnym czasie zrezygnował z pracy. - Wstawał bardzo wcześnie, o 4 lub 5 rano. Kładł się spać około godz. 21:00. Po pewnym czasie nie miałem już z nim kontaktu. Bardzo dużo siedział w pokoju. Nikt go nie odwiedzał - mówi Heba.
Jak informuje reporterka, maleńki pokój Kajetana przypominał celę, ale znajdowało się tam kilka charakterystycznych przedmiotów. - Kajetan chodził do lasu i zbierał czaszki zwierząt oraz kości - dodaje były współlokator. Następnie przynosił "znaleziska" do mieszkania.
Mężczyzna przesadnie dbał o czystość. - Wpadał w furię, kiedy coś nie szło po jego myśli. Wybuchał niepohamowaną agresją. W jego oczach było szaleństwo - opowiada Heba. Po kilku sprzeczkach mężczyzna wyprowadził się z mieszkania.
O Kajetanie usłyszał ponownie, gdy ten został schwytany przez policję i oskarżony o popełnienie morderstwa.
Nie wyraził skruchy
27-letni Kajetan P. jest podejrzany o to, że w lutym 2016 r. zamordował w Warszawie Katarzynę J. Ciało 30-latki przewiózł do wynajmowanego mieszkania i podpalił. Mieszkańcy bloku przy ul. Potockiej w Warszawie zaalarmowali straż pożarną, że z jednego z lokali wydobywa się dym. Przybyli na miejsce strażacy odkryli, że pali się duży worek. Jak się okazało, były w nim zwłoki kobiety, pozbawione głowy. Tę odnaleziono w innym pomieszczeniu, ukrytą w plecaku.
Poszukiwany w związku ze zbrodnią 27-letni Kajetan P. uciekł za granicę. Zatrzymano go 17 lutego na Malcie, skąd planował udać się dalej do Tunezji.
Po zatrzymaniu mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do winy i złożył zeznania, jednak nie wyraził skruchy. Jednocześnie odmówił korzystania z pomocy renomowanego prawnika, którego wynajęła mu rodzina i zadeklarował, że będzie bronił się sam. Prokuratura przyznała mu jednak obrońcę z urzędu.
źródło: Nowa TV