Trwa ładowanie...

Prokuratura stawia zarzuty zatrzymanym strażnikom. "Nawet 10 lat pozbawienia wolności"

Zarzuty usłyszeli już obaj zatrzymani.

Prokuratura stawia zarzuty zatrzymanym strażnikom. "Nawet 10 lat pozbawienia wolności"
d1qdasb
d1qdasb

Po tym, jak prokurator wydał decyzję o zatrzymaniu strażników miejskich, którzy mieli pobić i grozić śmiercią jednemu z mieszkańców Warszawy, znamy już pierwsze konkrety w tej sprawie. W toku przesłuchania zatrzymanych, usłyszeli już zarzuty. Prokurator oskarża ich o: pozbawienie wolności, przekroczenie uprawnień oraz wymuszenie siłą oświadczenia. Grozi za to łączna kara do 10 lat więzienia.

Przypomnijmy, że wczoraj obaj zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy i jak poinformowała rzeczniczka straży miejskiej Monika Niżniak, oficjalnym powodem jest "niedopełnienie procedur obowiązujących w straży miejskiej" oraz "utrata zaufania niezbędnego do wykonywania zadań publicznych". Dziś poniosą kolejne konsekwencje. - Potwierdzam, że strażnicy zostali zatrzymani wczorajszego popołudnia i noc spędzili w policyjnym areszcie. Teraz czeka ich przesłuchanie w prokuraturze - wyjaśnia WawaLove.pl st. sierż. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji na Pradze Północ. Znamy już decyzje śledczych w tej sprawie.

Prokuratura potwierdziła, że strażnicy usłyszeli zarzuty. - Trudno powiedzieć, jak długo potrwają wszystkie czynności z zatrzymanymi. Ale potwierdzam, że prowadzący sprawę prokurator postawił już konkretne zarzuty. - powiedział WawaLove.pl Artur Oniszczuk z z północnopraskiej prokuratury.

Śledczy przyznali, iż ich zakres jest rozszerzony, w stosunku do wcześniej przyjętego. Prokuratura poinformowała, że mężczyznom może grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności. - Nie chciałbym się w tej chwili wypowiadać na temat konkretów, ale zatrzymani zostali już o nich poinformowani - dodaje Oniszczuk.

Chodzi o incydent, do którego doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek przy jednym z bloków na ulicy Myśliborskiej. Mężczyzna zwrócił uwagę strażnikom miejskim, że zablokowali miejsce parkingowe. Gdy jeden z nich odpowiedział mu w wulgarny sposób, pan Paweł wyjął telefon i zaczął go filmować. To rozwścieczyło strażników, którzy rzucili się na przedsiębiorcę. Pan Paweł został pobity , stracił m.in. ząb, ma stłuczoną szczękę i siniaki na całym ciele. Gdy odmówił usunięcia filmu, strażnicy wywieźli go do lasu. Tam mieli grozić, że go zabiją, jeżeli nie odblokuje telefonu. Pan Paweł stwierdził, że nikomu nic nie powie, jeśli mundurowi odwiozą go do domu. Tak się też stało. Niestety na koniec został zmuszony do podpisania mandatu w kwocie 500 zł, za rzekome zakłócanie porządku.

d1qdasb
d1qdasb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1qdasb
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj