Prawie 9 tys. osób na mecie Biegnij Warszawo
"Zwycięstwo zawsze cieszy i buduje, szczególnie na takim wielkim, fajnym biegu"
Siódma edycja Biegnij Warszawo, w której wzięło udział kilkanaście tysięcy osób przeszła do historii. Metę zlokalizowaną przy ul. Łazienkowskiej przekroczyło 9 tysięcy uczestników z 27 krajów, a kolejne dwa tysiące wzięło udział w akcji „Maszeruję-Kibicuję”.
Najszybciej 10-kilometrową trasę pokonali medaliści mistrzostw Polski na długich dystansach Mariusz Giżyński (WKS Grunwald Poznań) – 30.20 i Katarzyna Kowalska (LKS Vectra Włocławek) – 34.08. Giżyński, choć piąty raz brał udział w Biegnij Warszawo, to nigdy wcześniej nie udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium. - Zwycięstwo zawsze cieszy i buduje, szczególnie na takim wielkim, fajnym biegu. Miejmy nadzieję, że za rok również tutaj wystartuję – podkreślił triumfator.
Dla Kowalskiej był to debiut w imprezie, która już na stałe wpisała się do kalendarza stołecznych biegów. Drugie miejsce zajęła Dominika Nowakowska (KB im. Braci Petk Lębork), a trzecie Angelika Mach (AZS UMCS Lublin). Jako 15. wśród kobiet na metę wbiegła mistrzyni świata w maratonie z Tokio (1991), 14-krotna mistrzyni Polski na różnych dystansach Wanda Panfil (41.32). - Wspaniałych kibiców miałam na trasie. Zazwyczaj jestem krytyczna, ale… Biegnij Warszawo to światowa czołówka. Pogoda była świetna, radość tym większa – chwaliła Panfil.
O 12:25 z ul. Szwoleżerów pod wodzą mistrza olimpijskiego w skoku wzwyż z Montrealu (1976) Jacka Wszoły na 5-kilometromy marsz wyruszyła grupa piechurów-uczestników „Maszeruję-Kibicuję”. Za nim podążali inni czołowi przed laty sportowcy, m.in. jeden z najwybitniejszych florecistów Jerzy Kaczmarek, medalista igrzysk i mistrzostw świata w kolarstwie Tadeusz Mytnik. - Było super. Maszerowałem tuż za Jackiem. Mogłem go wyprzedzić, ale nie wypadało. Czuję się świetnie. To mój debiut w nowej dla mnie dyscyplinie. Za rok biegnę - podkreślił zwycięzca Tour de Pologne w 1975 roku.
Wszoła był dumny, że mógł „rozprowadzać” Mytnika. - Czegoś takiego się nie spodziewałem. Mam ogromną satysfakcję, że mogłem pomóc takiemu wybitnemu kolarzowi. On ma w planie bieganie, ale ja pozostanę przy marszu. Dobrze w tej konkurencji się czuję i nie chcę zmieniać. Nie te lata…– dodał były rekordzista świata w skoku wzwyż.
Gdy najlepsi byli już na mecie, ostatnie grupy ruszały dopiero na trasę. - Mamy się bawić, cieszyć ruchem, piękną pogodą. Czekam na swoją kolejkę do startu. To mój debiut w takiej imprezie, ale nie stresuję się – wspominał przed biegiem wokalista zespołu „Ich Troje” Michał Wiśniewski. Na mecie dodał: - Było świetnie, mam motywację do treningów, dla lepszego zdrowia.
*Przeczytajcie też: "Made in Polin". MHŻP obchodzi pierwsze urodziny [PROGRAM] *