Pozwolenie na budowę kontrowersyjnego biurowca na Starówce wydała... matka współtwórcy projektu
Jolanta Zdziech-Naperty przed podjęciem decyzji nie informowała przełożonych, że współtwórcą koncepcji architektonicznej budynku jest jej syn
Nowa inwestycja na warszawskiej Starówce poruszyła warszawiaków. Biurowiec będzie nie tylko mieścił się 80 metrów od kolumny Zygmunta, ale zmieni zasadniczo widok na najważniejszy plac w stolicy ! Nikt także nie konsultował się w tej sprawie z UNESCO. Rozmawialiśmy z Sekretarzem Generalnym Polskiego Komitetu ds. UNESCO w Polsce, Sławomirem Ratajskim, który potwierdził, że inwestor nie konsultował się z nimi oraz dodał, że "w sytuacji, w której inwestycja ma wpływ na widok obszaru objętego ochroną UNESCO, takie konsultacje powinny odbyć się w Centrum Światowego Dziedzictwa".
Kto zezwolił na tę inwestycję ze strony miasta?* Okazuje się, że pozwolenie na budowę biurowca na Starówce wydała... matka współtwórcy projektu* - informuje "Wprost". Jest ona naczelniczką wydziału architektury i budownictwa warszawskiego Śródmieścia. Zrobiła to z upoważnienia prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz .* Jolanta Zdziech-Naperty, jak sama przyznaje, przed podjęciem decyzji nie informowała przełożonych, że współtwórcą koncepcji architektonicznej budynku jest jej syn - Bartosz Naperty*. Nie robiłam tego. Nie było takiej potrzeby – mówi. Wskazuje także na to, że rola jej syna w tym projekcie nie była kluczowa.
Jej syn jeszcze w połowie października chwalił się projektem, teraz zaś na stronie jego pracowni architektonicznej nie ma wzmianki o biurowcu na Senatorskiej. Nie wiem, dlaczego tej informacji już nie ma. Może zniknęła przy jakichś zmianach na stronie?– mówi "Wprost" Bartosz Naperty, który jednocześnie przyznaje, że był jednym z projektantów budynku przy Senatorskiej.