Powiesił się w celi. Dyrektor więzienia w Białołęce odwołany
Mężczyźnie groziło 10 lat więzienia.
17.08.2017 12:11
- Dyrektor generalny Służby Więziennej odwołał dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce, w którym tydzień temu samobójstwo popełnił były naczelnik Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu Marcin K. - podała rzeczniczka Służby Więziennej.
Wobec dwóch innych funkcjonariuszy aresztu wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Marcin K., któremu katowicka prokuratura przedstawiła 30 zarzutów korupcyjnych, został przewieziony do Warszawy, by w tamtejszym sądzie zeznawać jako świadek – informowała katowicka prokuratura, w której toczyło się śledztwo obejmujące byłego naczelnika i ośmiu innych podejrzanych. Mężczyzna powiesił się w celi na pasku od spodni.
Kto zawinił?
Już pierwsze wewnętrzne czynności wyjaśniające wskazują na nieprawidłowości ze strony funkcjonariuszy – powiedziała w czwartek PAP rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej mjr Elżbieta Krakowska.
"Dyrektor generalny Służby Więziennej zdecydował o odwołaniu dyrektora aresztu. Natomiast decyzją dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Warszawie wszczęto dwa postępowania dyscyplinarne wobec dwóch funkcjonariuszy aresztu" - powiedziała rzeczniczka. Wyjaśniła, że to funkcjonariusze, których obowiązkiem było śledzenie na ekranie monitoringu w celi, w której umieszczono Marcina K.
Mjr Krakowska powiedziała, że Marcin K. przebywał w celi wieloosobowej. Służba Więzienna nie ujawnia jednak, ilu współosadzonych było z nim w tym pomieszczeniu. Do samobójstwa doszło 10 sierpnia wczesnym rankiem.
Niezależnie od wewnętrznych czynności wyjaśniających Służby Więziennej, śledztwo w sprawie samobójstwa Marcina K. prowadzi warszawska prokuratura.
Zatrzymanie
Marcin K. został zatrzymany w lutym br. przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od tego czasu był aresztowany. W całym śledztwie prokuratorskie zarzuty usłyszało dziewięć osób. Byłemu naczelnikowi (po zatrzymaniu w lutym br. został odwołany ze stanowiska) przedstawiono zarzuty popełnienia 30 przestępstw. Łączna kwota korzyści majątkowych, jakie miał przyjąć, przekracza 600 tys. zł. Pozostali podejrzani to osoby, które według prokuratury wręczały łapówki.
Po śmierci K. jego sprawa zostanie wkrótce formalnie umorzona. Prokuratura podkreśla, że zeznania złożone przez K. są "pełnowartościowym dowodem". W całym śledztwie zarzuty usłyszało dziewięć osób – poza K. są to osoby, które według prokuratury wręczały mu łapówki. Wśród nich są były prezes i były udziałowiec klubu sportowego Ruch Chorzów Dariusz S., a także dyrektor sportowy Cracovii, a w przeszłości znany piłkarz i wiceprezes Ruchu Mirosław M.
W tej samej sprawie podejrzanym jest również prezes klubu piłkarskiego Zagłębie Sosnowiec Marcin Jaroszewski (zgodził się na podawanie pełnych danych) i przedsiębiorca Piotr D. Ten ostatni jest podejrzany o wręczenie naczelnikowi korzyści majątkowej, a prezes Zagłębia o to, że obiecał urzędnikowi korzyść w postaci dwóch biletów na mecz Legia Warszawa - Ajax Amsterdam. Biletów ostatecznie nie przekazał. W tym samym śledztwie zatrzymano też m.in. Kazimierza K. przedsiębiorcę powiązanego z branżą górniczą, który także jest podejrzany o wręczenie naczelnikowi korzyści majątkowych.
Postępowanie toczy się od października 2016 roku. Prokuratura nie ujawnia szczegółów, nie wiadomo, za co konkretnie miały być wręczane łapówki lub obietnica korzyści majątkowej. Jak jeszcze kilka tygodni temu podawała prokuratura, śledztwo ma charakter rozwojowy.
Źródło: PAP