Pomagał Żydom w trakcie wojny. Wojewoda zdekomunizował ulicę z jego nazwiskiem
Do sieci trafiły dokumenty świadczące, że Stanisław Tołwiński, pierwszy powojenny prezydent Warszawy, pomagał Żydom w trakcie wojny. Za zasługi został pośmiertnie odznaczony medalem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Wojewoda mazowiecki zdekomunizował ulicę z jego nazwiskiem.
01.03.2018 | aktual.: 01.03.2018 16:26
Od kilki tygodni ulica Stanisława Tołwińskiego na warszawskim Żoliborzu nosi imię ppłk. Kalenkiewicza "Kotwicza". Zmiana patrona była spowodowana decyzją wojewody o dekomunizacji 47 warszawskich ulic.
Przeciwko tej zmianie protestowali mieszkańcy Żoliborza i radni dzielnicy, dla których Tołwiński był bardzo ważną postacią. Był pierwszym powojennym prezydentem Warszawy i założycielem Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jednak przed wojną był działaczem Czerwonej Gwardii, a po 1945 roku wstąpił do PZPR, co było powodem dla wojewody mazowieckiego Zdzisława Sipiery z PiS do zdekomunizowania ulicy z jego nazwiskiem.
Nieznane świadectwo
Do sieci trafiły nieznane do tej pory dokumenty przyznające Tołwińskiemu przez Yad Vashem medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata "za pomoc, którą okazał Żydom w czasie okupacji hitlerowskiej". Medalem uhonorowano go w 1997 roku - kilkadziesiąt lat po śmierci (były prezydent stolicy zmarł w 1969 roku).
Dokument znajdował się w archiwach Żydowskiego Instytutu Historycznego. Opisuje losy Mieczysława Karola Dubińskiego, mieszkańca stolicy, który na pół roku trafił do getta warszawskiego. "Stanisława Tołwińskiego poznałem jako dyrektora SPB [Społecznego Przedsiębiorstwa Budowlanego – red]. Zatrudnił mnie na budowach pozawarszawskich w pełnej świadomości mojego żydowskiego pochodzenia" – zaczyna swoją relację Dubiński. "Dzięki uzyskanym dokumentom zatrudnienia ("Arbeitsausweiss") mogłem swobodnie poruszać się i uzyskać zezwolenie na zamieszkanie w Pruszkowie pod Warszawą, gdzie pracowałem na jednej z większych budów prowadzonych przez to przedsiębiorstwo. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że SPB zatrudniało Żydów, zarówno na budowach i magazynach, jak i w biurach przy ul. Krasińskiego w Warszawie" - czytamy w dokumencie.
Dubiński przyznał, że Powstanie Warszawskie przetrwał w lokalach przedsiębiorstwa. "W końcu września 1944 roku znalazłem się w Zalesiu pod Warszawą, gdzie dzięki powyższej pomocy mogłem przetrwać okres czasu do stycznia 1945 roku, tj. do czasu opanowania tego terenu przed Armię Polską i oddziały sowieckie. […] Społeczne Przedsiębiorstwo Budowlane i jego ówczesny dyrektor Stanisław Tołwiński położyli olbrzymie zasługi dla ratowania zagrożonego przez barbarzyńców życia ludzkiego. Jestem też w pełni przekonany o tym, że Stanisław Tołwiński zasłużył się dla zaliczenia Go do grona Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" - napisał Dubiński.
W ostatniej części dokumentu Dubiński przeprasza za "opóźnione" złożenie relacji w Yad Vashem. "Powodem był m.in. brak kontaktu z rodziną zmarłego" - wyjaśnia.
Polskie Towarzystwo Sprawiedliwych wśród Narodów Świata potwierdziło informację o przyznaniu Stanisławowi Tołwińskiemu medalu. - W 1997 Stanisław Tołwiński został uhonorowany tym tytułem - mówi WawaLove Joanna Bąk z Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
Poprosiliśmy wojewodę mazowieckiego o komentarz w tej sprawie. Nadal czekamy na odpowiedź.