Na razie sprawa dotyczy tylko parku Górczewska, leżącego w Jelonkach. Policja otrzymała wiele zgłoszeń od osób uprawiających jogging, a bojących się biegać po parku. Właściciele psów puszczają tam psy bez smyczy. Tymczasem biegnący człowiek to dla psa świetny powód do ataku. Problem ten dotyczy wszystkich warszawskich parków, lasów, a nawet miejskich plaż.
Ja się dziwię, że nie ma tu tabliczki pod tytułem "Park. Należy puścić psa luzem" - mówi nam pan Wojciech, mieszkaniec Pragi, który codziennie odwiedza park Skaryszewski. - Normalnie jest tak, że właściciel pierwsze co robi, to wchodząc do parku spuszcza zwierzę. Kagańca to nie widziałem od miesięcy.
Komendant bemowskiej policji, nadkomisarz Jerzy Sztuc zdecydował się zwiększyć liczbę patroli w parku. Problem zna bardzo dobrze, stąd decyzja. Być może rozwiązaniem byłaby uchwała radnych poszczególnych dzielnic, a dotycząca zakazu wstępu z psami do parku lub wydzielić specjalne miejsce dla psów.
Co o tym myślicie? Czy powinno się wypuszczać psa luzem, ale wprowadzić obowiązkowe kagańce? Czy kategorycznie zabronić psom wstępu do parków?