Trwa ładowanie...

Po naszej publikacji. Wolscy radni ws. mieszkania dla pani Antoniny: "zostanie zastosowana zasada pierwszeństwa"

"Tyle trwają procedury, musieliśmy wszystko sprawdzić, wyjaśnić okoliczności"

Po naszej publikacji. Wolscy radni ws. mieszkania dla pani Antoniny: "zostanie zastosowana zasada pierwszeństwa"
d2y280j
d2y280j

"Wczoraj na zarządzie dzielnicy umieszczono panią Antoninę na liście lokatorów oczekujących na przydział mieszkania komunalnego. W tej sprawie zostanie zastosowana zasada pierwszeństwa" - powiedział WawaLove.pl rzecznik Urzędu Dzielnicy Wola Mariusz Gruza.

Oznacza to, że emerytka, którą * sprzedano wraz z połową małego domku* , "umieszczona zostanie wyżej na liście oczekujących na lokal" - Będziemy też rozmawiać z Zarządem Gospodarowania Nieruchomościami o jak najszybszy remont lokalu, przeznaczonego dla niej - dodaje rzecznik.

Przypomnijmy: pani Antonina, 69-letnia emerytka z warszawskiej Woli została sprzedana wraz z połową drewnianego domku, mieszczącego się przy ul. Olgi Boznańskiej. Mieszkała w nim od 1975 roku. Staruszkę "ktoś" próbował zastraszać. Nocami ktoś walił w ściany jej domku i świecił latarką przez okno. W lutym, podczas silnych mrozów, nowy właściciel nieruchomości wyłączył jej prąd i wodę.

Chodzi o 40-metrową połówkę drewnianego bliźniaka, zbudowanego z drewna, stojącego na warszawskiej Woli. W środku znajduje się jeden pokój z kuchnią. Łazienki nie ma. Trzeba zagotować wodę i umyć się w misce. W tym domu pani Antonina wychowała czwórkę dzieci. Zanim przeszła na emeryturę, przez lata pracowała jako opiekun osób przewlekle chorych w Domu Opieki przy ulicy Sterniczej. Myła i karmiła starszych, obcych sobie ludzi. W tym wielu warszawskich powstańców.

Kobieta jest słabego zdrowia. Choruje na serce, nadciśnienie, ma cukrzycę typu drugiego, a kilka lat temu, z powodu tętniaka, wycięto jej jedną trzecią płuca. Gdy sprzedano ją wraz z połówka drewniaka, w styczniu 2017 roku złożyła wniosek do Urzędu dzielnicy Wola o lokal socjalny.

d2y280j

Gdy w UD poinformowano ją, że "prawdopodobnie zostanie na listę oczekujących na mieszkanie dopiero w czerwcu", kobieta zemdlała. Bała się jednak pójść do szpitala, by właściciel nie wyrzucił całego jej dobytku na śmietnik i nie spełnił swoich wcześniejszych obietnic - zrównania terenu z ziemią.

"Przypadek" chciał, że po publikacji artykułu o trudnej sytuacji staruszki, w Urzędzie Dzielnicy zwołano Zarząd, na którym wolscy radni "zgodzili się" natychmiast umieścić panią Antoninę na liście oczekujących i nadać sprawie specjalny priorytet. Dlaczego tyle to trwało, skoro kobieta złożyła wniosek w styczniu? - Tyle trwają procedury, musimy wszystko sprawdzić, wyjaśnić okoliczności - tłumaczy rzecznik dzielnicy Wola i odsyła nas do odpowiednich przepisów.

d2y280j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2y280j
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj