Nie smakował mu obiad, wyrzucił talerz przez okno. Trafił w auto sąsiada
Przyczyną rodzinnej awantury stało się jedzenie, które nie przypadło do gustu mężowi. Nikt jednak nie przypuszczał, że wyrzucony z 4. piętra talerz wywoła całą serię nieszczęśliwych zdarzeń. Teraz mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
Wszystko wydarzyło się w środę po południu 25 lipca. Około 17.00 w bloku przy warszawskiej ul. Magiera doszło do kłótni. Małżeństwo spierało się o... jedzenie. Według pana domu nie było zbyt smaczne. W napływie emocji rzucił więc przez okno tym, co akurat miał pod ręką.
Pech chciał, że talerz z nałożonym obiadem "wylądował" na stojącym pod blokiem aucie. Naczynie spowodowało niemałe szkody, rozbijając przednią szybę oraz uszkadzając maskę pojazdu.
Incydent obserwowała przechodząca obok mieszkanka osiedla. Natychmiast powiadomiła policję, która nie miała problemu z ustaleniem sprawcy. Funkcjonariusze szybko dotarli do lokalu na 4. piętrze, skąd dobiegały jeszcze odgłosy sprzeczki. Wyszło na jaw, że "latający talerz" to wynik kłótni pomiędzy małżonkami spowodowanej niesmacznym jedzeniem.
Policjanci dotarli również do właściciela uszkodzonego samochodu. Straty okazały się dość spore. Wyceniono je na łączną kwotę ponad 3000 złotych. W celu zebrania dalszych zeznań postanowiono o przewiezieniu obojga małżonków na komendę przy ulicy Żeromskiego.
Dopiero na bielańskim komisariacie zbadano zawartość alkoholu w organizmie 31-letniego awanturnika. Pomiar wykazał ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Zatrzymanemu postawiono więc zarzuty dopiero, gdy wytrzeźwiał. Za uszkodzenie mienia grozi mu teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Niestety policja nie mogła puścić do domu także żony. Okazało się, że 30-letnia kobieta była poszukiwana przez sąd praski.
Jeden z bloków na ul. Magiera w Warszawie
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl
