Najstarsi kibice ze Służewca. Fotografował ich przez 2 lata
Dominik Śmiałowski stworzył fotograficzny portret tej niezwykłej grupy warszawiaków
Przez dwa lata chodził na Tor Wyścigów Konnych, by fotografować najstarszych jego bywalców. Dominik Śmiałowski stworzył fotograficzny portret tej niezwykłej grupy warszawiaków. Przygotował materiał na album fotograficzny, szykuje także wystawę w galerii.
Na Służewiec trafiłem z ciekawości, chciałem spędzić fajny słoneczny dzień na świeżym powietrzu, przegrać 10zł i pogadać ze znajomymi. Od razu zauważyłem tych cudownych ludzi. Zacząłem o nich pytać, obserwować i powoli fotografować. Wiedziałem że będzie to "długi" temat, że nie da się tego zrobić w trzy soboty. Skończyło się tak, że spacerowałem tam sobie dwa lata. Uzależniłem się od tego - mówi Wawalove.pl Dominik Śmiałowski. Zdjęcia skończył w 2013 roku.
Podkreśla, że dla "starych koniarzy" Służewiec to nie tylko hazard, ale także miejsce, gdzie czują się dobrze, gdzie odnajdują swoją starą Warszawę i gdzie mogą poczuć choć trochę atmosfery dawnych lat.
Fotografowana przeze mnie społeczność trzyma się razem, nie przychodzi ze swoimi dziećmi, nie przekazuje swoich historii - wyjaśnia Dominik Śmiałowski -* Są to ostatni przedstawiciele pewnej specyficznej grupy ludzi związanej z wyścigami. Ta Warszawa, ta atmosfera, zanika jednocześnie wraz z nimi. Bez nich Służewiec będzie już zupełnie innym miejscem.*
Reportaż Śmiałowskiego doceniają także uznani fotografowie. Jako "stary warszawiak", urodzony tu w 1948 roku, a w dodatku fotograf, ze szczególną uwagą obserwuję zmiany w moim miejscu - mówi Tomasz Sikora - Z jednej strony duma z pięknie rozwijającego się miasta, z drugiej zaś żal i tęsknota za tym, co znika na stałe.
Na szczęście pojawiają się młodzi fotograficy, którzy widzą potrzebę zapisania tych zmian.* Dominik Śmiałowski postanowił zatrzymać fotografią te sceny, które odchodzą na zawsze.* Robi to bardzo ciepło, nostalgicznie, wzruszająco. Opowiada pięknym obrazem o pokoleniu mocno związanym z wyścigami, którzy przychodzą tam, aby odnaleźć starą, ulubioną Warszawę. Jest to niezwykle cenny materiał - dodaje.
Od zawsze interesował mnie reportaż, zdjęcia danej chwili, rzeczywistości - mówi Dominik Śmiałowski - Tylko ja osobiście lubię, jak to sam nazwałem,* "reportaż małych czynności". W świecie codziennych newsów, w świecie internetu, gdzie jesteśmy zasypywani dramatycznymi informacjami non stop, właśnie "reportaż małych czynności" jest mi bliski. *Mogę sobie wyobrazić dobry reportaż o siedzeniu na trzepaku, piciu herbaty, karmieniu piersią czy chodzeniu na wyścigi.
**
**
Dominik Śmiałowski dostrzegł pewną, powoli zanikającą formację społeczną, która z całą pewnością stanowi niezwykle ciekawy przedmiot obserwacji - mówi Tomasz Ferenc, fotograf. Ten materiał zawiera zalety natury dużo bardziej uniwersalnej: jest czułym gestem wobec historii, tej w łagodniejszym wymiarze, w lokalnym, miejscowym wydaniu - dodaje Marek Grygiel.
Jeśli podoba Ci sie idea i zdjęcia Dominika Śmiałowskiego, możesz wesprzeć je (a tym samym zamówić album z fotografiami) na stronie wspieram.to . Album można zamówić już za jedyne 20 zł. Wernisaż zdjęć odbędzie się 22 maja 2015 roku w galerii NEY w Warszawie.