Najstarsi kibice ze Służewca. Fotografował ich przez 2 lata
Dominik Śmiałowski stworzył fotograficzny portret tej niezwykłej grupy warszawiaków
18.02.2015 09:32
Przez dwa lata chodził na Tor Wyścigów Konnych, by fotografować najstarszych jego bywalców. Dominik Śmiałowski stworzył fotograficzny portret tej niezwykłej grupy warszawiaków. Przygotował materiał na album fotograficzny, szykuje także wystawę w galerii.
Na Służewiec trafiłem z ciekawości, chciałem spędzić fajny słoneczny dzień na świeżym powietrzu, przegrać 10zł i pogadać ze znajomymi. Od razu zauważyłem tych cudownych ludzi. Zacząłem o nich pytać, obserwować i powoli fotografować. Wiedziałem że będzie to "długi" temat, że nie da się tego zrobić w trzy soboty. Skończyło się tak, że spacerowałem tam sobie dwa lata. Uzależniłem się od tego - mówi Wawalove.pl Dominik Śmiałowski. Zdjęcia skończył w 2013 roku.
Podkreśla, że dla "starych koniarzy" Służewiec to nie tylko hazard, ale także miejsce, gdzie czują się dobrze, gdzie odnajdują swoją starą Warszawę i gdzie mogą poczuć choć trochę atmosfery dawnych lat.
Fotografowana przeze mnie społeczność trzyma się razem, nie przychodzi ze swoimi dziećmi, nie przekazuje swoich historii - wyjaśnia Dominik Śmiałowski -* Są to ostatni przedstawiciele pewnej specyficznej grupy ludzi związanej z wyścigami. Ta Warszawa, ta atmosfera, zanika jednocześnie wraz z nimi. Bez nich Służewiec będzie już zupełnie innym miejscem.*
Reportaż Śmiałowskiego doceniają także uznani fotografowie. Jako "stary warszawiak", urodzony tu w 1948 roku, a w dodatku fotograf, ze szczególną uwagą obserwuję zmiany w moim miejscu - mówi Tomasz Sikora - Z jednej strony duma z pięknie rozwijającego się miasta, z drugiej zaś żal i tęsknota za tym, co znika na stałe.
Na szczęście pojawiają się młodzi fotograficy, którzy widzą potrzebę zapisania tych zmian.* Dominik Śmiałowski postanowił zatrzymać fotografią te sceny, które odchodzą na zawsze.* Robi to bardzo ciepło, nostalgicznie, wzruszająco. Opowiada pięknym obrazem o pokoleniu mocno związanym z wyścigami, którzy przychodzą tam, aby odnaleźć starą, ulubioną Warszawę. Jest to niezwykle cenny materiał - dodaje.
Od zawsze interesował mnie reportaż, zdjęcia danej chwili, rzeczywistości - mówi Dominik Śmiałowski - Tylko ja osobiście lubię, jak to sam nazwałem,* "reportaż małych czynności". W świecie codziennych newsów, w świecie internetu, gdzie jesteśmy zasypywani dramatycznymi informacjami non stop, właśnie "reportaż małych czynności" jest mi bliski. *Mogę sobie wyobrazić dobry reportaż o siedzeniu na trzepaku, piciu herbaty, karmieniu piersią czy chodzeniu na wyścigi.
**
**
Dominik Śmiałowski dostrzegł pewną, powoli zanikającą formację społeczną, która z całą pewnością stanowi niezwykle ciekawy przedmiot obserwacji - mówi Tomasz Ferenc, fotograf. Ten materiał zawiera zalety natury dużo bardziej uniwersalnej: jest czułym gestem wobec historii, tej w łagodniejszym wymiarze, w lokalnym, miejscowym wydaniu - dodaje Marek Grygiel.
Jeśli podoba Ci sie idea i zdjęcia Dominika Śmiałowskiego, możesz wesprzeć je (a tym samym zamówić album z fotografiami) na stronie wspieram.to . Album można zamówić już za jedyne 20 zł. Wernisaż zdjęć odbędzie się 22 maja 2015 roku w galerii NEY w Warszawie.