Na Krakowskim Przedmieściu otworzyli klub go‑go. Naprzeciwko figury Matki Boskiej
Księża i kombatanci są oburzeni. Czy mogą coś zdziałać?
Klub go-go został otwarty w kamienicy znajdującej się pod adresem Krakowskie Przedmieście 55 - naprzeciwko figury Matki Boskiej przy skwerze Hoovera, niedaleko kościoła św. Anny i pl. Zamkowego .
Czytaj również Klub Go-Go w zabytkowej kamienicy!
Klub jako pierwszy zauważył rektor kościoła św. Anny, ks. Jacek Siekierski. 1 stycznia szedł odprawić poranną mszę św. w kaplicy Res Sacra Miser przy skwerze Hoovera, gdy ujrzał na różowo oświetlone okna kamienicy - opisuje " Gazeta Wyborcza ". Początkowo myślał, że to może swiąteczna iluminacja, jednak chwilę później zauważył czerwony dywan i panią rozdającą ulotki.
Duchowny jest oburzony, bo Trakt Królewski jest najbardziej reprezentacyjną częścią miasta - z Pałacem Prezydenckim, Uniwersytetem Warszawskim, zabytkowym kościołem i Zamkiem Królewskim. Uważa, że nie jest to odpowiednie miejsce dla tego typu działalności. Podobnie myśli proboszcz archikatedry św. Jana ksiądz Bogdan Bartołd. Jest gospodarzem parafii, na terenie której powstał klub go-go. Sprawa trafiła do stołecznego ratusza.
Okazało się, że kamienica wróciła jakiś czas temu do rąk spadkobierców dawnych prywatnych właścicieli. Miasto nie może więc nic zrobić. Jednak znalazł się sposób, aby poprzeszkadzać klubowi w działalności - okazało się, że nie ma on koncesji na alkohol. Do lokalu wkroczyła więc policja i alkohol zarekwirowała. To nie koniec - s*zyldem "Klub Go-Go Cocomo" wiszącym na kamienicy ma się zająć stołeczny konserwator zabytków*, bo zarówno ulica jak i kamienica podlegają jego ochronie.
Kombatanci również są oburzeni - Krakowskie Przedmieście 55 to dla nich symboliczny adres. W lipcu 1944 r. żołnierze Batalionu AK "Parasol" zdobyli bez oddania nawet jednego wystrzału mieszczącą się w tym domu niemiecką aptekę. Na fasadzie kamienicy wisi pamiątkowa tablica.
Tymczasem ksiądz Bartołd wybiera się do klubu go-go z wizytą. Jak mówi, pójdzie nawracać.