Modlin. Awaryjne lądowanie odrzutowca z Rumunii. Miał usterkę podwozia
Rumuńska maszyna lotnicza wylądowała awaryjnie na lotnisku w Modlinie. To była konieczność. Pilot miał problem ze sterowaniem. Prawdopodobnie doszło do awarii podwozia.
Pilot siedzący za sterami niewielkiej maszyny zarejestrowanej w Rumunii skontaktował się z polską policją. Nie miał w planie lądowania w Polsce, jedynie przelatywał nad terytorium naszego kraju w czwartek około południa. Zaniepokoiło go nieprawidłowe działanie mechanizmów w sterowanej maszynie. Przypuszczał, że doszło do awarii w podwoziu, zdecydował więc o poszukiwaniu możliwości natychmiastowego przerwania lotu.
Problemy, o jakich zawiadomił lotnik, zmobilizowały policjantów do natychmiastowego koordynowania awaryjnego lądowania. Udało się znaleźć taką możliwość na lotnisku w Modlinie, co sprawiło, że można było wyeliminować z planu wariant organizacji prowizorycznego lądowiska na otwartym terenie.
Modlin. Awaryjne lądowanie odrzutowca z Rumunii. Miał usterkę podwozia
W lądowaniu rumuńskiego pilota odrzutowca asystowały służby lotniskowe i funkcjonariusze policji. Jak ustalił TVN Warszawa, na pokładzie znajdowały się cztery osoby. Awaryjne lądowanie przebiegło bez żadnych kłopotów. - Nikomu nic się nie stało - powiedział w rozmowie ze stacją Tomasz Wołoszyn ze straży pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim.
Biuro prasowe lotniska w Modlinie nie podaje szczegółów dotyczących pasażerów niewielkiej maszyny. Wiadomo jedynie, że samolot wylądował prawidłowo, jednostka lotnicza nie uległa zniszczeniu. Samolot trafił do hangaru. Przejdzie gruntowny przegląd i konieczne naprawy przed dalszą drogą.