RegionalneWarszawaMieszkańcy Gocławia chcą dojazdu do Centrum. Nie do II linii metra

Mieszkańcy Gocławia chcą dojazdu do Centrum. Nie do II linii metra

"Nie rozważamy obecnie ponownej zmiany tras tych linii" - mówi ZTM

Mieszkańcy Gocławia chcą dojazdu do Centrum. Nie do II linii metra

12.03.2015 13:52

Części mieszkańców Gocławia nie podobają się nowe rozwiązania komunikacyjne, które wprowadzono po pożarze mostu Łazienkowskiego i uruchomieniu centralnego odcinka II linii metra . Wysłali już w tej sprawie list do Ratusza, domagają się także debaty z Zarządem Transportu Miejskiego.

* - Nie jesteśmy grupą pieniaczy* - piszą na specjalnie założonym fanpejdżu. - Chcemy rozmowy i zmian, które ułatwią nam życie. Nie jesteśmy przeciwnikami II linii metra. Wręcz przeciwnie, sami chętnie będziemy z niej korzystać, ale wtedy, kiedy będzie to miało sens! Nie godzimy na kierowanie mieszkańców Gocławia do drugiej linii na siłę.

Organizatorzy akcji są oburzeni brakiem konsultacji w tej sprawie. - Pod pretekstem zmian związanych z awaryjnym zamknięciem mostu Łazienkowskiego i uruchomieniu II linii metra ZTM „obdarował” nas zmianami, dzięki którym sporej części mieszkańców tego rejonu Warszawy wydłużył się czas dojazdu do pracy - piszą.

Według oburzonej części gocławian, przedstawiciele miasta niepotrzebnie uwierzyli, że nowa nitka metra znacząco ograniczy korki na prawym brzegu Wisły. "W swoich szacunkach zapędzili się do określeń typu: „Ta linia jest jak 2, a nawet 3 nowe mosty”. Niestety, nowego Cudu nad Wisłą nie było i nadal stoimy w korkach. Mało tego, że stoimy w korkach, musimy tracić dodatkowy czas na przesiadki" - piszą.

Do tej pory mieliśmy bezpośrednie połączone ze ścisłym centrum miasta w postaci bardzo silnej linii 507, która kursowała nawet co 4 minuty. Do centrum kursowały także linie 151 i 411. Jedną i drugą skierowano jednak do Metra Stadion Narodowy. Warto przy tym zauważyć, że rozkład linii 411 także został znacząco poszatkowany. Kursuje ona teraz z częstotliwością godną PKS-u – co pół godziny. Zbawieniem miała być nowa linia ekspresowa – E-1, która przeniesie nas „ekspresowo” do metra. Oczywiście do drugiej linii metra. Przy okazji pominie takie „malutkie” osiedle jak Osiedle Saska, bo nie zatrzymuje się na przystanku Wał Gocławski. I oczywiście kursuje niczym ekspres, ale PKP. Autobusy stają w korku. Co ciekawe nawet tam, gdzie korków w zasadzie nie ma. W drodze powrotnej na Gocław można stracić nawet 10 minut, kiedy autobusy utykają na wyjeździe z Sokolej w Wybrzeże Szczecińskie. Doliczając znowu czas na przesiadkę – to kolejna gigantyczna strata czasu.

Organizatorzy wskazują na absurdalne ich zdaniem rozwiązania. - Najlepiej absurd ukazuje dojazd na trasie Gocław-Mokotów. Niegdyś wystarczyło wsiąść np. w linię 411 i na Politechnice przesiąść się w metro. Tak, by uniknąć jazdy wiecznie zakorkowaną z racji zamknięcia mostu ulicą Saską. Teraz takiej możliwości nie mamy. Musimy jechać np. taką trasą: E-1, M2, M1. To trzy środki lokomocji na pokonanie dosłownie kilku kilometrów.

Domagają się debaty z Zarządem Transportu Miejskiego . Nie godzą się na - jak sami określają - "bycie dobrymi statystykami” nowej linii metra. To nie jest promocja komunikacji miejskiej, to zabieg wręcz odwrotny - informują.

Zapytaliśmy o tę sytuację Zarząd Transportu Miejskiego. Igor Krajnow wyjaśnia, że zmiany tras linii autobusowych m.in. 411 i 502 zostały wymuszone przez pożar mostu Łazienkowskiego . - W pierwszym etapie zostały one skierowane na trasy objazdowe prowadzące przez most Poniatowskiego. Jednak po uruchomieniu centralnego odcinka II linii metra podjęliśmy decyzję o skierowaniu ich (oraz również kilku innych linii – w tym nowej linii ekspresowej E-1) do stacji metra Stadion Narodowy, gdyż to właśnie metro jest najszybszym środkiem transportu, który umożliwia – niezależnie od świateł i innych warunków drogowych – najszybszy dojazd do centrum miasta (stacja Świętokrzyska) - dodaje Krajnow.

Rzecznik ZTM-u informuje też że podróż ze stacji Stadion Narodowy do stacji Świętokrzyska zajmuje zaledwie ok. 6 minut. - Taki czas jest bardzo trudny do osiągnięcia dla autobusu, który musi się zatrzymywać na przystankach, światłach oraz tracić czas z powodu kierowców samochodów osobowych, którzy nie przestrzegają buspasa na moście Poniatowskiego - wyjaśnia.

Jak dowiedziała się WawaLove.pl. ZTM nie rozważa obecnie ponownej zmiany tras tych linii. Decyzje zaś co do zmian w komunikacji po odbudowie mostu Łazienkowskiego jeszcze nie zostały podjęte.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)