Miasto sadzi kwiaty, a mieszkańcy je kradną...
Ponad 300 tysięcy kwiatów ozdobi Warszawę. Niestety, spora ilość zostanie skradziona lub zniszczona...
Przyszła wiosna, a z nią porządki w stolicy. Miasto z tej okazji zakupi ponad 300 tys. kwiatów, które posadzi na stołecznych klombach. Skwerki i parki mogłyby wyglądać naprawdę pięknie, gdyby nie... niektórzy mieszkańcy stolicy.
Bratki, tulipany, krokusy czy żonkile stanowią świetny, złodziejski łup. Zresztą nie tylko chodzi o sprzedaż. Ludzie kradną je również, by posadzić u siebie w ogródku - mówi Teresa Skubij z Zarządu Praskich Terenów Publicznych. - Bywało tak, że my sadziliśmy, a parę metrów dalej już ktoś je wyciągał. Na pytanie "dlaczego to kradnie" wzruszał ramionami. "Jak odejdziecie, to i tak wezmę, więc po co czekać?" - słyszeliśmy bezczelną odpowiedź.
Inna sprawa to psy. Niektórzy uważają, że skwerki i parki miejskie to znakomita ubikacja dla ich pupila. Podczas jednego spraceru pies może zniszczyć cały, dopiro co posadzony klomb. Do tego dochodzi zwykły wandalizm. Przeciętnie w jedną noc miasto traci 15% posadzonych kwiatów!
W tym roku stolicę ubarwi ponad 300 tys. roślin ozdobnych. Pojawią się bratki, tulipany, krokusy, żonkile i niezapominajki. Po raz pierwszy w historii parku Skaryszewskiego na trawnikach pojawią się krokusy! W parku Ujazdowskim zakwitną białe i różowe niezapominajki.
Nasze miasto może wyglądać naprawdę pięknie!