Męska dyskryminacja? "Przy wynajmie mieszkania lepiej być kobietą"
Czy mężczyźni powinni przebrać się za kobietę, aby zwiększyć swoje szanse na wynajem lokalu? Takie pomysły już się pojawiają...
31.01.2017 13:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy wynajem mieszkania może być problemem nie do przeskoczenia? Dla czterech studentów z Warszawy zdecydowanie tak. Dlaczego? Bo nikt nie chce wynająć mieszkania samym mężczyznom.
Czterech studentów Uniwersytetu Warszawskiego poszukuje mieszkania w stolicy od kilku miesięcy. Wszyscy mają 23-lata, studiują i pracują, a w wolnym czasie rozwijają swoje zainteresowania i pasje. Ponadto kochają muzykę i prężnie pracują nad rozwojem swojego zespołu muzycznego. Nie w głowie im wieczna zabawa i hałasowanie do rana. Wydawałoby się, że to lokatorzy idealni? Jednak jest zupełnie inaczej...
Lokator "wysokiego ryzyka"
Młodzi mężczyźni do tej pory obejrzeli cztery mieszkania w różnych częściach Warszawy. Nie udało im się wynająć żadnego. Powód? Jak sami mówią - zła płeć. Okazuje się, że właściciele lokali niechętnie patrzą na grupę 4 mężczyzn. Dla nich to lokatorzy "wysokiego ryzyka". Wciąż popularny jest stereotyp, że studenci hałasują, brudzą i wszystko niszczą. A jeśli to mężczyźni, to zagrożenie - w oczach właścicieli - rośnie diametralnie.
- Mieliśmy taką sytuację, że oglądaliśmy mieszkanie na Żoliborzu. Było świetne. Właściciel też wydawał się w porządku. Zgodził się i powiedział, że nam wynajmie. Wierzyliśmy mu na słowo i nic nie podpisywaliśmy, ani nie płaciliśmy zaliczki. Po tygodniu do nas zadzwonił, że oferta jest nieaktualna - mówi Marcin w rozmowie z Wawalove.pl.
Przegrali z ciężarną
Mieszkanie wynajęto kobiecie w ciąży. - Mężczyzna opowiedział nam historię, że zapomniał o drugim ogłoszeniu, które wystawił w agencji nieruchomości. Tam zgłosiła się ta kobieta i postanowił wynająć lokal właśnie jej - dodaje Marcin, który jednak nie dziwi się takiemu obrotowi sprawy. Jego zdaniem większość właścicieli w takiej sytuacji postąpiłoby właśnie w ten sposób.
- Ten właściciel mówił nam nawet wcześniej, że wolałby kogoś z dzieckiem lub parę - twierdzi Marcin.
Z innymi mieszkaniami sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Gdy tylko młodym mężczyznom udało się znaleźć ciekawą ofertę i oglądali lokal, to pojawiał się problem. Tak było np. na Targówku . Choć samo mieszkanie niczym szczególnym się nie wyróżniało i było w bloku, to właścicielka od początku ignorowała potencjalnych nowych lokatorów. - Ona od razu niezbyt przychylnie na nas patrzyła. Miała do nas zadzwonić, ale już się nie odezwała - mówi Marcin.
Przydałaby się kobieta...
Jego kolega dodaje, że perspektywa 4 mężczyzn w jednym mieszkaniu musiała jej się nie spodobać. - Usłyszeliśmy od niej: "bo wiedzą panowie, ja to bym wolała, żeby była chociaż jedna dziewczyna" - mówi Andrzej w rozmowie z Wawalove.pl.
Studenci rozważali nawet, czy nie zaangażować w całą sprawę swoich dziewczyn. Jeśli jedna z nich poszłaby do mieszkania i udawała przyszłą lokatorkę, to być może szansa na wynajęcie byłaby dużo większa. - Zastanawialiśmy się nad tym, ale jednak chcemy być uczciwi. Choć staje się to coraz trudniejsze - tłumaczy Andrzej.
Znaczenia nie ma tu nawet brzeg Wisły. Po prawej stronie Warszawy , na Pradze Południe, mężczyznom nie pozwolono nawet obejrzeć lokalu. Wcześniej zaproponowano im coś w stylu... rozmowy kwalifikacyjnej. We czterech mieli pojechać do kawiarni położonej na drugim końcu miasta, aby przedstawić się właścicielce mieszkania i z nią porozmawiać. Ostatecznie zrezygnowali z tej propozycji. Podczas rozmowy telefonicznej kobieta poinformowała ich, że ma umówione podobne spotkania jeszcze z innymi osobami.
A może... przebrać się za dziewczynę?
Cała czwórka powoli traci już siły i nie wierzy, że historia zakończy się happy-endem. Dlatego chwilami mają też nietypowe pomysły, które warto potraktować jednak z przymrużeniem oka. - Był taki moment, że chcieliśmy przebrać Franciszka za dziewczynę. On ma długie włosy, więc najbardziej by się nadawał - śmieje się Andrzej.
- Mieliśmy też taki pomysł, żeby pójść do jakiegoś mieszkania we trójkę, a czwarty z nas dojechałby później. Powiedzielibyśmy, że jest lekarzem i odbierał poród. Wtedy będziemy bardziej wiarygodni i nas zechcą. Przecież ludzie ufają lekarzom - mówi Andrzej.
Ekspert: Rynek tak ma
Skąd na rynku nieruchomości wzięły się takie zachowania? Czy i dlaczego mężczyźni mają trudniej? Nie jest łatwo odpowiedzieć na te pytania. Jednak zdaniem Bartosza Turka, eksperta ds. nieruchomości z Lion's Banku, rzeczywiście kobiety są faworyzowane na rynku mieszkaniowym. - Z mojego doświadczenia wynika, że część właścicieli woli kobiety. Na przykład już w ogłoszeniu piszą, że w swoim lokalu chcą tylko kobiet. Dotyczy to głównie osób, które mają doświadczenie na rynku i od wielu lat wynajmują już mieszkania - twierdzi Bartosz Turek w rozmowie z Wawalove.pl.
Czy jednak kobiety są lepszymi lokatorkami? - Mam wrażenie, że to jeden ze stereotypów. Stosują go wynajmujący i przenoszą na lokatorów. Często właściciel ma wyidealizowane spojrzenie na tę kwestię i uważa, że kobieta będzie lepsza - dodaje Turek. Jednak jak podkreśla, nie wszystkie kobiety są takie same. Podobnie jest ze studentami , bo przecież nie każdy student brudzi i ciągle imprezuje.
Co jest najważniejsze?
Warto też zwrócić uwagę na to, co powinno liczyć się najbardziej. Czyli nie sama płeć i stereotypy, ale kwestia rozmowy i odpowiednio napisana umowa. - Jeżeli spojrzę na doświadczenia, z którymi się spotkałem, to faktycznie przeważa opinia, że kobiety są porządne. Ja wynajmując mieszkania nie zauważyłem żadnej różnicy względem płci. Po prostu długo rozmawiam z najemcami, podpisuję odpowiednią umowę i wszystko omawiam - tłumaczy Turek. - To tak naprawdę jest najważniejsze - dodaje.
Czy Waszym zdaniem w stolicy rzeczywiście ciężko jest znaleźć mieszkanie mężczyznom? A może macie własne historie związane z poszukiwaniem lokalu do wynajęcia? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach oraz pod adresem wawalove@grupawp.pl.
Autor: Mateusz Ostrzyżek/Wawalove.pl
Przeczytaj też: Bezpłatna komunikacja dla uczniów! Już od września
[*Na prośbę bohaterów artykułu ich imiona zostały zmienione]