RegionalneWarszawa"Mam stu świadków, że nie prowadziłem auta"

"Mam stu świadków, że nie prowadziłem auta"

Tak twierdził pijany mężczyzna, którego auto zatrzymali strażnicy miejscy po wcześniejszym pościgu

"Mam stu świadków, że nie prowadziłem auta"

"Mam stu świadków, że nie prowadziłem auta" - twierdził pijany mężczyzna, którego strażnicy miejscy zatrzymali w środku nocy po uprzednim pościgu za jego samochodem. Miał w organizmie dwa promile alkoholu.

Strażnicy miejscy patrolujący Mokotów otrzymali informację o grupie osób spożywających alkohol na zapleczu sklepu przy ul. Sobieskiego. Na miejscu strażnicy zastali pięć osób znajdujących się pod wpływem alkoholu. Na widok strażników cztery z nich wsiadły do taksówki i odjechały. Mężczyzna, który został, wyjął z kieszeni kluczyki od stojącego obok samochodu i szybko odjechał.

Strażnicy natychmiast udali się za odjeżdzającym autem, które po chwili zatrzymali. Z samochodu chwiejnym krokiem wysiadł kierowca, który oznajmił, że jest zupełnie trzeźwy i ma "stu świadków, którzy mogą potwierdzić, że on nie prowadził żadnego pojazdu". Badanie alkomatem wykazało 2 promile. Sprawę przejęła policja.

Obraz
alkoholpijanypościg
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)