„Macie bombę i tylko 15 minut!”
W Warszawie nastąpił sezon "ataków bombowych"
„Macie bombę i tylko 15 minut czasu!” - usłyszał przez telefon jeden z pracowników biurowca przy Polnej. To kolejna groźba atakiem bombowym w Warszawie. Ewakuowano 3 tys. osób. Wczoraj pisaliśmy jak z budynku przy Krakowskim Przedmieściu ewakuowano studentów i pracowników . Do zdarzenia doszło podczas sesji poprawkowej, więc można przypuszczać, że to studenci chcieli uniknąć egzaminu poprawkowego. W sierpniu aż w czterech budynkach tej samej firmy "podłożono" bomby , a w Złotych Tarasach notorycznie przeprowadzane są ewakuacje .
Co łączy te zdarzenia? Fakt, że w żadnym z tych przypadku (na szczęście) nie nie mieliśmy do czynienia z prawdziwymi bombami oraz to, że sprawcy zostali ujęci w kilka dni po zdarzeniu.
Informacja o wczorajszym alarmie bombowym trafiła do stołecznego stanowiska kierowania tuż po 15.00. Natychmiast rozpoczęto ewakuację około 3 tysięcy osób a policyjni pirotechnicy przez 3 godziny sprawdzali biurowiec w poszukiwaniu rzekomej bomby. Kiedy wiadomo już było, że w budynku jest bezpiecznie i nie ma w nim żadnego ładunku wybuchowego pracownicy wrócili do pracy.* Policja już dzień po "zamachu" ustaliła dane personalne autora fałszywego alarmu i postawiła go przed wymiarem sprawiedliwości*, aby za to, co zrobił poniósł zasłużoną karę. 42-letni Krzysztof B. zadzwonił z jednej z miejscowości w Beskidzie Śląskim do Warszawy z informacją o bombie. Już przyznał się do tego, co zrobił, lecz nie potrafił w logiczny sposób wytłumaczyć motywów swojego działania.
Parę lat temu na Wydział Dziennikarstwa UW z podobną groźbą zadzwonił chłopak jednej ze studentek, która tego dnia miała egzamin. W ten sposób chciał ją uchronić od testów. Zadzwonił ze służbowego telefonu, z miejsca pracy (był to jeden z dużych banków). Młody mężczyzna nie tylko stracił dobrze płatną pracę lecz poniósł karne konsekwencje.
Dziewięciu na dziesięciu "podkładaczy" jest łapanych przez policję. Akcje ewakuacyjne są niezwykle kosztowne i czasochłonne, więc zanim zdecydujecie się na wykonanie takiego wygłupu, pamiętajcie że* za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 8 lat pozbawienia wolności.*