RegionalneWarszawaListonosz sfingował napad na siebie samego

Listonosz sfingował napad na siebie samego

Poprosił znajomego, żeby go "okradł"

Listonosz sfingował napad na siebie samego

Mokotowscy policjanci 9 października zostali powiadomieni o rozboju na 62-letnim listonoszu. Z relacji mężczyzny wynikało, że został napadnięty w rejonie ulicy Modzelewskiego. Kiedy wszedł do zsypu, gdzie zazwyczaj pozostawiał swój rower oraz wózek z przesyłkami, miał zostać pobity i okradziony. Sprawcy uderzyli go w twarz, obezwładnili gazem, a potem przykuli kajdankami i ukradli gotówkę przeznaczoną na wypłatę przekazów pocztowych.

Podczas prowadzonego śledztwa funkcjonariusze ustalili, że jedną z osób, która może mieć związek z tym przestępstwem jest Marcin Z. Kiedy jednak okazało się, że 39-latek prawdopodobnie zna się z pokrzywdzonym i w dniu zdarzenia kontaktował się z nim, stróże prawa zaczęli podejrzewać, że rozbój został sfingowany.

Policjanci, mając pewność, że listonosz wymyślił całą historię, zatrzymali go. W świetle przedstawionych dowodów, Andrzej W. przyznał się funkcjonariuszom, że żadnego napadu nie było. Z informacji stróżów prawa wynikało, że jego wspólnikiem jest Marcin Z. Okazało się, że obaj mężczyźni wszystko zaplanowali, a potem mieli podzielić się gotówką. Teraz odpowiedzą za swoje czyny.

Prokurator przesłuchał Marcina Z. oraz Andrzeja W. Obaj odpowiedzą za przywłaszczenie powierzonych pieniędzy. 62-latek usłyszał także zarzut składania fałszywych zeznań i został objęty policyjnym dozorem. Sąd natomiast przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował 39-latka na okres trzech miesięcy. Grozi im kara do 5 lat więzienia.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)