RegionalneWarszawaKumulacja karetek pod szpitalem przy Szaserów. "To przypadek, a nie norma"

Kumulacja karetek pod szpitalem przy Szaserów. "To przypadek, a nie norma"

- Bardzo nas zasmuciło propagowanie takiej przypadkowej migawki, którą podaje się za normę. Sytuacja trwała może godzinę lub dwie, została sprawnie rozładowana przez pracowników. Komentarze o naszej niewydolności działają na personel demotywująco - mówi pułkownik doktor Jarosław Kowal, zastępca dyrektora Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów.

Szpital Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów. Zdjęcie, które obiega media społecznościowe, przedstawiające ogromną kolejkę karetek na podjeździe przez placówką, to nie norma, lecz przypadek (Wikipedia Commons)
Szpital Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów. Zdjęcie, które obiega media społecznościowe, przedstawiające ogromną kolejkę karetek na podjeździe przez placówką, to nie norma, lecz przypadek (Wikipedia Commons)

Zdjęcie, o którym mówi doktor Kowal, opublikował facebookowy profil "To nie z mojej karetki". "Widzicie Państwo wczorajszą kolejkę karetek czekających przed wjazdem do SOR-u szpitala przy ul. Szaserów. Kolejka powstała, ponieważ warszawskie szpitale są niewydolne - część z nich została przekształcona w szpitale covidowe, część dezynfekowała się po wizycie dodatnich pacjentów w SOR-ach" - napisali autorzy.

I choć opis jest zgodny z prawdą, komentarze pod wpisem już niekoniecznie. Padają różne zarzuty. - Już myślałem, żeby coś też napisać, ale chyba nie ma sensu - mówi Wirtualnej Polsce pułkownik doktor Jarosław Kowal. - To sytuacja, w której odczuwamy na własnej skórze całkowity brak koordynacji na górze. Karetki przyjechały do nas z różnych części Warszawy i spod stolicy. Nie rozumiemy, dlaczego trafiły tu, omijając po drodze inne, bliższe szpitale. Bo ktoś powiedział "jedźcie na Szaserów, tam was przyjmą".

WIM prowadzi obecnie dwie placówki medyczne. Oprócz "normalnych" oddziałów, które na bieżąco pomagają pacjentom z różnymi schorzeniami i przypadkami urazów, jest modułowy oddział przeznaczony tylko dla pacjentów z COVID-19.

Kumulacja karetek pod szpitalem przy Szaserów. "To przypadek, a nie norma"

- Chcemy pomagać nie tylko zakażonym, ale wszystkim pacjentom, którzy potrzebują pomocy. Jedne placówki pracują, a inne kontemplują swoją niewydolność - mówi lekarz. - Będziemy domagać się lepszej koordynacji, by takie sytuacje nas nie paraliżowały.

Władze Wojskowego Instytutu Medycznego postanowiły domagać się uporządkowania sytuacji. - Napisaliśmy do NFZ i do Wydziału Zdrowia. To nie może być tak, że dostajemy taką nagrodę za swoje zaangażowanie i wysiłki, by wszystkim pacjentom, nie tylko z COVID-19, ale i z zawałami, i z udarami, zapewnić należną opiekę - dodaje doktor Jarosław Kowal.

Źródło artykułu:wawalove.pl
warszawakoronawirusplacówki medyczne
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)