Ktoś podrzuca mięso nafaszerowane gwoździami. „Mały pies nie miałby szans”
Suczka Mikra została uratowana, dzięki szybkiej interwencji lekarza. Inne psy mogą nie mieć tyle szczęścia.
31.05.2016 14:55
Dawne boisko przy ul. Energetycznej w Piasecznie było dotychczas idealnym miejscem dla osób, wyprowadzających psy. Teraz mieszkańcy muszą wystrzegać się spacerów w tych okolicach – ktoś porozrzucał kawałki mięsa nafaszerowane gwoździami.
Ofiarą tej pułapki padła sunia Mikra podczas spaceru na wspomnianym boisku. Właścicielka psa i mieszkanka Piaseczna, Pani Aleksandra, opisała całą sytuację na jednym z portali społecznościowych.
Na dołączonych zdjęciach rentgenowskich żołądka Mikry, można zobaczyć aż (!) 13 gwoździ w kotlecie, który zjadła. Metalowe narzędzia miały powycinane łepki tak, by zraniły psa podwójnie. Jedynym wyjściem z tej dramatycznej sytuacji było zmuszenie suczki do zwrócenia tego co zjadła. Na szczęście, pies miał na tyle duży przełyk, by zabieg zakończył się powodzeniem i bez dodatkowych komplikacji. - Mały pies nie miałby szans – komentuje pani Aleksandra.
To nie pierwszy taki przypadek
Rok temu pisaliśmy o podobnym incydencie. Na Mokotowie, przy ul. Modzelewskiego, znaleziono kiełbasę naszpikowaną małymi, wędkarskimi haczykami. Mięso zostało zjedzone przez psa Husky, który poważnie poranił sobie przełyk i narządy wewnętrzne. Niezbędna była operacja czworonoga.
Niestety Barry - pies Rafała Masnego, youtubera z formacji Abstrachuje - nie miał tyle szczęścia. Zjadł podczas spaceru po Polu Mokotowskim kiełbasę, która zawierała w sobie trutkę na szczury. - Nie potrafię zrozumieć co może kierować taką osobą, ale nie ma tu chyba czego rozumieć. – napisał na Facebooku Masny.
Kaganiec może uratować Twojemu psu życie
Fundacja Mikropsy publikuje w Internecie regularne doniesienia o nowych pułapkach zostawianych na czworonogi. Udostępniając historię pani Aleksandry, Fundacja zwraca uwagę na to, by właściciele byli ostrożni podczas spacerów z pupilami. - Nie pozwalajcie psom jeść nic z ziemi! A jak pies jest szybszy - bo jest - KAGANIEC! I nie ma że pies nie lubi , zdejmuje, nie chce mi się go nauczyć. Masz wybór - albo kaganiec albo cierpienie Twojego pupila! – napisała Fundacja Mikropsy na jednym z portali społecznościowych.
Przeczytajcie też: Kolejna praska ulica organizuje swoje święto. "Stalowa da się lubić"