Koronawirus w Warszawie. Studenci twierdzą, że na uczelni panuje chaos
Do 47 wzrosła liczba osób zakażonych koronawirusem w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Media obiegła informacja, że studenci przetrzymywani są w złych warunkach. Leżą na korytarzu, na podłodze albo ławce. Straż pożarna zapewnia, że osoby przebywające na kwarantannie musiały opuścić pokoje tylko na czas dezynfekcji.
14.04.2020 11:05
Testy na obecność koronawirusa przeszło już 386 pracowników i studentów SGSP. Wyniki badań potwierdziły zakażenie u 47 odizolowanych podchorążych.
Portal Onet.pl opublikował nagranie wewnątrz uczelni. Widać na nim w jakich warunkach przebywają podchorążowie. Studenci leżą na korytarzach na prowizorycznie stworzonych posłaniach ułożonych na podłodze czy krzesłach. Jako tymczasowe miejsca do spania wykorzystywane są wysokie ławki szkolne. Niektórym studentom za posłanie służą poduszka, kurtka czy bluza.
Koronawirus. Warszawa. Przeprowadzono dezynfekcję
Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej na Twitterze informowała, że w związku z potwierdzeniem obecności koronawirusa u 47 podchorążych podjęto decyzję o przeprowadzeniu dezynfekcji pomieszczeń uczelni.
- W czasie działań dezynfekcyjnych osoby przebywające na kwarantannie na terenie szkoły przebywały poza tymi pomieszczeniami, w innych salach i korytarzach - podano.
KG PSP zapewniła również, że podchorążowie objęci kwarantanną będą rozlokowani w innych jednostkach organizacyjnych straży pożarnej. - Decyzję taką podjął komendant główny PSP w trosce o zapewnienie podchorążym lepszych warunków bytowych na czas kwarantanny. Będą oni mieli do dyspozycji dwuosobowe pokoje z węzłem sanitarnym, zapewnione posiłki i całodobową możliwość konsultacji z lekarzem – informuje komunikat.
Koronawirus. Warszawa. "W szkole panuje chaos"
Jak donoszą podchorążowie, w szkole panuje obecnie "totalny chaos". - Liczba osób bez objawów z pozytywnym wynikiem lawinowo rośnie. Jedna z osób, która miała w pierwszym teście negatywny wynik, po dwóch dniach i drugim teście otrzymała pozytywny, co świadczy o tym, że choroba dopiero wśród nas się ujawnia. W szkole panuje totalny chaos, a władza nie potrafi sobie poradzić z problemem i odizolowaniem ludzi. My tu wegetujemy – powiedział jeden z mundurowych studentów w rozmowie z administratorem profilu "Mundurowi dziękują rządowi".
- Osoby zdrowe dostały rozkaz noszenia posiłków osobom chorym, rozsianym po wielu miejscach szkoły. Mają to robić bez wystarczającego zabezpieczenia. Dzwoniąc do oficera dyżurnego i informując o kończącym się środku dezynfekcyjnym, usłyszeliśmy w odpowiedzi, że mamy sobie go jakoś załatwić, bo ma teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Całe dowództwo uciekło do domów. Istnieje z nimi jedynie kontakt telefoniczny. W szkole jest jedynie oficer dyżurny – mówi kolejna osoba.
Szkoła Główna Służby Pożarniczej stała się ogniskiem koronawirusa po tym jak u 10 z 16 zgłaszających objawy koronawirusa podchorążych potwierdzono zachorowanie na COVID-19. Uczelnia postanowiła przebadać wszystkich, którzy przebywali na terenie SGSP. W poniedziałek rano pisaliśmy, że badania potwierdziły zakażenie u 44 podchorążych. 6 wyników było niejednoznacznych. Wieczorem w poniedziałek potwierdzono kolejne 3 przypadki.
Źródło: Onet, TVN Warszawa
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.