Koronawirus w Warszawie. Służby mundurowe nie pozostają bierne
Podczas gdy miliony Polaków poddało się dobrowolnej kwarantannie, tak w dalszym ciągu znaczna część zapomina, jakie ryzyko niesie przebywanie w dużych skupiskach. Warszawiacy chętnie udają się na spacery i place zabaw. Czy służby mundurowe mogą temu zapobiec?
19.03.2020 | aktual.: 20.03.2020 15:55
W związku z sytuacją występowania koronawirusa w Polsce władze nieustannie apelują o zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa i stosowanie się do wytycznych przekazywanych przez służby sanitarne w zakresie zasad higieny. O ile znaczna część społeczeństwa ograniczyła przemieszczanie się, tak inni wolne od pracy czy szkoły traktują jak wakacje.
Ludzie przyzwyczajeni do ulicznego zgiełku i szybkiego tempa życia, nie przywiązują wagi do tego, że działania, które podejmujemy w tym szczególnie trudnym czasie, mają znaczący wpływ na zdrowie... tym razem nie tylko nasze. W parkach, na boiskach czy placach zabaw regularnie gromadzą się duże grupy ludzi. To idealne środowisko dla rozprzestrzeniania się wirusa SARS-Cov-2. W związku z tym stołeczni policjanci i strażnicy miejscy zapowiedzieli, że nie zamierzają przejść obojętnie obok zaistniałej sytuacji.
Zobacz także:Kontrole kwarantanny. Policja sprawdza Polaków
Straż miejska nie może karać mandatami
Mimo że funkcjonariusze straży miejskiej nie mogą karać mandatami osób przebywających w małych grupach, zamierzają na każdym kroku przypominać jakie ryzyko niesie przebywanie w większych skupiskach i prosić o natychmiastowe rozejście się do domu. Insp. Jerzy Jabraszko z warszawskiej straży miejskiej podkreśla, że w związku z zagrożeniem epidemicznym w terenie działać będzie zwiększona liczba patroli.
- Straż miejska nie rozgania, ani nie karze finansowo. Mamy patrole sprawdzające miejsca, które do tej pory były najbardziej i najczęściej oblegane. Strażnicy informują, że przebywanie w większej grupie ludzi może nieść ze sobą ryzyko. Działania skupiamy na kontrolowaniu parków, skwerów, placów zabaw, a także wielu innych miejsc, gdzie mogą gromadzić się młodzi ludzie. Rozganianie, jest działaniem bezprawnym- mówi w rozmowie z WawaLove Jerzy Jabraszko z Referatu Prasowego SM.
Policja apeluje o rozsądek
Przypomnijmy, że 8 marca 2020 r. weszła w życie ustawa w sprawie szczególnych rozwiązań związanych z koronawirusem, podpisana przez Andrzeja Dudę. Rząd zdecydował o wprowadzeniu w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego. Wiąże się to nie tylko z zakazem wjazdu do kraju dla cudzoziemców czy obowiązkową kwarantanną dla obywateli wracających do kraju, ale również zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób.
- W dobie koronawirusa należy zwrócić uwagę przede wszystkim na świadomość i odpowiedzialność. Tylko odpowiedzialne zachowanie może pozwolić nam na uniknięcie szerzenia się epidemii, dlatego też podejmujemy kroki tam, gdzie są one konieczne. Oczywiście pamiętajmy, że nie gromadzimy się w większych skupiskach osób, o czym na bieżąco informujemy społeczeństwo za pomocą dostępnych środków. Przede wszystkim kontrolujemy w tym przypadku osoby objęte kwarantanną - powiedział dla WawaLove Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Za złamanie kwarantanny grozi mandat w wysokości 5 tysięcy złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl