Ogromny pożar w Los Angeles. Ludzie porzucali samochody
Pożar buszu wywołany silnym wiatrem doprowadził do ewakuacji tysięcy mieszkańców dzielnicy Pacific Palisades w Los Angeles. Ogień przemieszcza się błyskawicznie, niszcząc również budynki mieszkalne. W sieci pojawiły się filmy, na których widać, jak ludzie porzucali auta na środku drogi i uciekali przed żywiołem.
Służby ratunkowe w Los Angeles pilnie ewakuują mieszkańców dużych obszarów dzielnicy Pacific Palisades. Z powodu silnego wiatru pożar w tym rejonie rozprzestrzenia się błyskawicznie.
- To szybko rozprzestrzeniający się pożar na tych gęstych wzgórzach i naszym głównym zmartwieniem jest to, aby wszyscy zastosowali się do nakazu ewakuacji - powiedziała Margaret Stewart, rzeczniczka straży pożarnej Los Angeles, stacji KABC, współpracującej z CNN.
Do Los Angeles we wtorek dotarł zapowiadany silny wiatr. Meteorolodzy ostrzegali, że w porywach może osiągać nawet 160 km/h.
Uciekający w popłochu mieszkańcy utknęli w korkach. Część z nich porzuciła więc auta i uciekała pieszo.
Najsilniejsza wichura od dekady. Ryzyko pożarów "ekstremalnie wysokie"
"Nie czekajcie, ewakuujcie się teraz" - apeluje gubernator stanu Kalifornia.
Służby już wcześniej ostrzegały, że tak silny wiatr może zrywać linie energetyczne, co z kolei może spowodować pożary. Określono, że zagrożenie niebezpiecznymi zjawiskami, zagrażającymi życiu, jest "ekstremalnie wysokie".
To najsilniejsza wichura od dekady.
Jak przekazuje CNN, w ciągu zaledwie trzech godzin ogień objął ok. 300 hektarów.
Jak wynika z informacji przekazywanych przez lokalne media, płoną nie tylko lasy i busz. Ogniem objęte są też niektóre budynki mieszkalne. Ewakuowano też kilka szkół podstawowych.
Ponad 250 strażaków walczy z żywiołem
Kristin Crowley, szefowa straży pożarnej Los Angeles, przekazała, że na miejscu z żywiołem walczy ponad 250 strażaków.
Do akcji zadysponowano blisko 50 wozów, trzy ciężarówki, pięć helikopterów i sześć karetek pogotowia.
Ewakuowano już ok. 30 tys. mieszkańców.
Wszędzie popiół i dym
Władze określiły pożary szalejące we wtorek w rejonie Los Angeles jako "zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego". Wprowadzono stan wyjątkowy.
- Chcę podkreślić, że to nie są ćwiczenia - powiedziała radna miasta Los Angeles Traci Park na wtorkowej konferencji prasowej.
Jeden z kierowców opublikował w serwisie X film, na którym widać, jak wygląda jedna z głównych dróg.
"Wszędzie popiół i dym" - opisał trasę w kierunku Sunset Boulevard.
Uciekają z dzielnicy gwiazd
W ogarniętej żywiołem okolicy swoje domy mają m.in.: Jennifer Aniston, Michael Keaton, Adam Sandler, Tom Hanks i Bradley Cooper.
Nominowany do Oskara aktor James Woods napisał w mediach społecznościowych, że był zmuszony do ewakuacji. "Wszystkim wspaniałym ludziom, którzy się z nami kontaktowali, dziękujemy za tak duże zainteresowanie" - napisał na platformie X.
:Udało się nam pomyślnie ewakuować. Nie wiem w tej chwili, czy nasz dom nadal stoi, ale niestety inne domy na naszej małej uliczce już nie" - dodał gwiazdor.
Jak informuje NCBC, zagrożony jest również dom Kamali Harris, położony we wschodniej sferze ewakuacyjnej. Wiceprezydent USA przebywa obecnie w Waszyngtonie.
Czytaj też:
Źródło: CNN/Fox/Reuters/USA Today/WP