RegionalneWarszawaKoronawirus w Warszawie. Czy można biegać i jeździć na rowerze? Rozwiewamy wątpliwości

Koronawirus w Warszawie. Czy można biegać i jeździć na rowerze? Rozwiewamy wątpliwości

- Pytanie, czy możemy, czy nie powinniśmy zadać lekarzom, którzy pracują kilkanaście godzin dziennie, tylko dlatego, że ktoś nie czekał na odpowiedź, tylko postanowił wyjść - mówi Wawalove rzecznik Warszawskiej Policji Sylwester Marczak.

Koronawirus w Warszawie. Czy można biegać i jeździć na rowerze? Rozwiewamy wątpliwości
Źródło zdjęć: © East News | BARTOSZ KRUPA

07.04.2020 | aktual.: 08.04.2020 08:28

Tylko w poniedziałek, warszawscy policjanci ukarali mandatem 187 osób. Przez dwa tygodnie obowiązywania wprowadzonych 25 marca obostrzeń, policjanci ukarali w stolicy 833 osoby.

Kolejne obostrzenia weszły w życie 1 kwietnia. Na ich mocy z domu nie można wychodzić z wyjątkiem: dojazdu do pracy, wolontariatu na rzecz walki z COVID-19, załatwiania spraw niezbędnych do życia codziennego (m.in. wizyty w sklepie, aptece, czy wyprowadzenia psa). Nie można przebywać na plażach, bulwarach i parkach. W Warszawie zamknięte zostały lasy miejskie.

Czy można biegać i jeździć na rowerze?

- To nie jest tak, że my mamy prawo biegania, prawo uprawiania sportów. Traktujemy te uprawnienia z tego dokumentu jako niezbędny środek higieny zdrowia psychicznego. To nie o to chodzi, żebyśmy utrzymali formę, żebyśmy biegali ileś kilometrów wokół domu. Chodzi o to, żebyśmy mogli po prostu wyjść z psem, wyjść i przewietrzyć się. Krótko, jak najkrócej i wrócić do domu - mówił na zwołanej 31 marca konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Można się zastanawiać, jak właściwie rozumieć słowa ministra. Czy można wyjść na pół godziny pobiegać wokół osiedla, czy też nie. Dylemat mają biegacze i rowerzyści, którzy starają się interpretować zalecenie, by wychodzić tylko w określonych i ważnych życiowo sytuacjach. Wątpliwości rozwiewa rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.

Koronawirus w Warszawie. "Czy muszę wyjść"?

- Pytanie, czy możemy, czy nie powinniśmy zadać lekarzom, którzy pracują kilkanaście godzin dziennie, tylko dlatego, że ktoś nie czekał na odpowiedź, tylko postanowił wyjść - mówi.

Jak dodaje, każdy z policjantów indywidualnie podejmuje decyzje, czy zostały naruszone przepisy prawa, czy też nie. "Ktoś może do pracy dojeżdżać rowerem" - zaznacza.

Według rzecznika, kluczowe jest zadanie sobie pytania, nie czy mogę, a czy muszę. Wtedy 90% odpowiedzi zabrzmi przecząco.

Policjanci mogą spytać o miejsce zamieszkania i cel wyjścia z domu. Można wyjść z psem, czy udać się na krótki spacer w pobliżu domu. Nie powinniśmy tego zapisu naginać. Przebywanie z pupilem 15 kilometrów od domu będzie żadnym usprawiedliwieniem.

Bieganie, czy jazda na rowerze, "to nie są sprawy najwyższej wagi, zdrowia i życia. Możemy się bez nich obejść" - podsumowuje policjant.

Zobacz także
Komentarze (0)