Koronawirus w Warszawie. Szpital Czerniakowski komentuje sytuację
Koronawirus w Warszawie. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska mówi o "niepokojących sygnałach" związanych z trzecią falą. Sprawdziliśmy, jak wygląda obecnie sytuacja w jednym z warszawskich szpitali covidowych II stopnia.
Dużo ostatnio mówi się o ponownym wzrośnie zakażeń koronawirusem w Polsce. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w rozmowie z PR1 przyznał, że III fala pandemii nabiera impetu.
Sprawdziliśmy, jak radzi sobie w tym czasie jedna z warszawskich placówek covidowych II stopnia – Szpital Czerniakowski zlokalizowany przy ulicy Stępińskiej na Mokotowie.
Koronawirus. "Nie obawiamy się III fali"
- Nie obawiamy się trzeciej fali koronawirusa, nasz szpital jest dobrze przygotowany, postępujemy zgodnie z wytycznymi wydanymi przez wojewodę – oznajmił w rozmowie z WawaLove lek. med. Radosław Rzepka dyrektor ds. medycznych.
Rok koronawirusa w Polsce. Tak wyglądał początek pandemii w marcu 2020 roku
W Szpitalu Czerniakowskim zgodnie z rozporządzeniem wojewody mazowieckiego przygotowane zostały łącznie 53 łóżka dla pacjentów z COVID-19, co stanowi niecałą połowę wszystkich dostępnych w placówce miejsc. Chorzy, którzy nie są zakażeni wirusem SARS-CoV-2 mają do dyspozycji od 60 do 70 łóżek. Ponadto w szpitalu działają dwie izby przyjęć – dla osób z koronawirusem oraz z pozostałymi innymi schorzeniami.
Obecnie w Szpitalu Czerniakowskim wykonywane są zaplanowane zabiegi według harmonogramu.
Koronawirus. "Liczba pacjentów nie jest wyższa niż w poprzednich miesiącach"
- W tym momencie faktycznie praktycznie wszystkie miejsca są zajęte, ale jest to związane z tym, że w regionie zmniejszono ostatnio liczbę dostępnych łóżek dla zakażonych koronawirusem. Nie utożsamiałby tego z trzecią falą – powiedział dyrektor ds. medycznych Szpitala Czerniakowskiego. – Nie zauważamy, aby liczba pacjentów w ostatnim czasie była u nas wyższa niż w poprzednich miesiącach, np. na jesieni. Sytuacja jest podobna, nie odnotowujemy lawinowego wzrostu liczby chorych – dodał.
Jak przyznał rozmówca, sytuacja jest płynna – jedne osoby są wypisywane, inne w tym czasie przyjmowane. Nie zdarza się natomiast, aby karetki z pacjentami czekały na przyjęcie po kilka godzin. W momencie, gdy w danej placówce nie ma wolnego łóżka, zapada natychmiastowa decyzja o ulokowaniu chorego w innym szpitalu.
- Żaden szpital nie przyjmie więcej pacjentów niż ma przygotowanych miejsc. Widzę, że na dzień dzisiejszy u nas na oddziale są wolne jeszcze trzy łóżka – podał lek. med. Rzepka.
Koronawirus. Pacjenci przestali zgłaszać się do lekarzy. "Boją się izolacji"
Wiceminister zdrowia przyznał, że Polacy "zaczęli leczyć się na koronawirusa na własną rękę", rezygnując z usług lekarzy pierwszego kontaktu.
Wielu pacjentów w obawie przed skierowaniem na kwarantannę obecnie nie zgłasza się do lekarzy. Takie zdanie podziela m.in. dr. Paweł Basiukiewicz szef oddziału covidowego, internista i kardiolog ze Szpitala Zachodniego im. Jana Pawła II w Grodzisku Mazowieckim.
- Pacjenci się nie zgłaszają albo wręcz dysymulują objawy. Boją się, bo skierowanie na izolację takiej osoby wraz z całą rodziną potrafi zniszczyć życie rodzinne w kontekście ekonomicznym, gospodarczym – powiedział dr Basiukiewicz w rozmowie z Polsat News.
Dr Basiukiewicz dodał, że wśród osób pracujących w przychodniach czy jako lekarze rodzinni, których on osobiście zna, zauważalna jest tendencja spadku liczby chorych, którzy chcą skorzystać z porady medycznej.